NIE BĘDZIE ZŁOTEJ 25 ZŁOTÓWKI - kolejne zmiany w planie 2008.

Polska Mennica Narodowa (PMN) wyemitowała "monetę", na awersie której widnieje wizerunek tragicznie zmarłego prezydanta Lecha Kaczyńskiego. I nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie pewne dla niektórych fakty. Po pierwsze Polska Mennica Narodowa to nie MENNICA POLSKA, a tylko ta druga ma prawo wybijać monety, które są środkiem płatniczym w naszym kraju. Dodatkowo monety wybijane są tylko i wyłacznie na wniosek NBP, który jako jedyny ma prawo rozprowadzać środki płanicze na terenie Polski. Tak więc, krążek wybijany przez Polską Mennicę Narodową zgodnie z logiką jest zwykłym żetonem bez nominału. Kolejną rzeczą jest fakt, że Polska Mennica Narodowa nie uzyskała zgody rodziny zmarłego prezydenta na wykorzystanie jego wizerunku. Jak podają różne źródła prasowe i internetowe, córka zmarłego prezydenta, pani Marta Kaczyńska-Dubieniecka, była zdziwiona całą sytuacją.
Przeglądając różne publikacje na temat rynków monetarnych coraz częściej można przeczytać, że monety o najmniejszych nominałach mogą zniknąć z rynków krajowych. Na łamach naszego serwisu już kilkakrotnie pisaliśmy o wycofywaniu monet o najniższych nominałach. Niektóre kraje przyjęly już odpowiednie rozporządzenia - np. Rosja, a w niektórych pomysł pozostał w sferze planów głównie ze względów ekonomiczno-społecznych jak w Polsce.
Kolejnym krajem, który planuje wycofanie najmniejszego nominału jest Kanada. Kanadyjski Senat zarekomendował rządowi i bankowi centralnemu zaprzestanie bicia monety jednocentowej. Koszt wytworzenia jednego centa kanadyjskiego to 1,5 centa, więc w tym kraju - jak w Rosji - głównym argumentem jest cena produkcji. Jak szacuje ministerstwo finansów Kanady corocznie na wyprodukowanie monet o najmniejszym nominale z państwowego budżetu przeznacza się od 100 do 150 milionów kanadyjskich dolarów. Jednak w Kanadzie jest trochę inny pomysł na wycofanie monety. Otóż ceny zostałyby zmienione - zaokrąglone - do pełnych pięciu lub dziesięciu centów tylko w rozliczeniach gotówkowych. W rozliczeniach bezgotówkowych zostałyby zachowane ceny kończące się na 99 czy 1 cent, a bank centralny przyjmowałby jednocentówki do wymiany.
Jak pisałem w tym artykule Centralny Bank Federacji Rosyjskiej podjął decyzję o wycofaniu z obiegu monety o nominale jednej kopiejki ze względu na wysoki koszt jej wytwarzania. Wówczas zasugerowałem, że prawdopodobnie stanie się tak też z polskimi jedno- i dwugroszówkami. Jednak moje przewidywania pozostaną przewidywaniami, choć jak informuje biuro prasowe polskiego Banku Centralnego, od 2007 roku prowadzono analizy, jaki wpływ na gospodarkę miałoby ewentualne wycowanie tych monet. Zdaniem ekspertów wycofanie polskich monet o najniższych nominałach spowodowałoby najprawdopodobniej wzrost cen. Musiały by być zmienione wszystkie ceny kończące się na 1, 2 i 3 grosze. Takie zakrąglanie cen uderzyłoby w najbiednieszą część społeczeństwa.