W Polsce wszystko może się stać zwłaszcza przy takim bałaganie, np. nie będzie twojego nazwiska na liście bo ktoś zmieni na inne (to oczywiście hipotetyczna sytuacja, ale u nas wszystko jest możliwe)

moje pytanie jest zarazem odpowiedzia na caly ten chaos
CZY JEST NA SWIECIE JESZCZE JEDEN KRAJ Z TAKIM SYSTEMEM ?!

Dokładnie Borsuk, albo ktoś nie odhaczy, że przysłałeś już wszystko i stwierdzi, że masz nieaktualne konto albo dane.



Może to być problem. Jeśli młody kolekcjoner nie może założyć konta, bo jest niepełnoletni to załóżmy, założy je razem ze swoim tatą, podając jego dane. I jak przyjdzie dzień, w którym należy zgłosić się do NBP to jego ojciec będzie musiał pójść do banku, a nie syn, mimo, że to synowi pasuje wycieczka do okręgowego oddziału. Chyba, że syn będzie miał poświadczenie notarialne, jak to zostało ujęte w "Regulaminie" to wtedy będzie mógł odebrać. A i tak jest to optymistyczna opcja, gdy mieszkają w mieście, gdzie NBP się znajduje. Poza tym nie każdy pracuje tak, że może sobie pójść do NBP między 8 a 13... Skoro po każdą monetę trzeba pójść po NBP, to właściwie dzień po emisji, czy jak teraz to nazwać, do banku zwali się całe województwo po swoje blaszki. I chyba będzie taki sam bałagan jak dotychczas. Gdyby otworzyć NBP dłużej normalnego dnia i np. w sobotę, to wtedy albo tata wracając z pracy mógłby kupić synowi monetę, albo mogliby razem, w sobotę, ją odebrać. I wtedy rzeczywiście nie byłby to aż taki problem.

Godziny otwarcia to zupełnie inny problem, który rzeczywiście jest.
Ale wracając to syna. Załóżmy że może założyć konto sam, czy wtedy już nie ma problemu z odbiorem monety?
Gdzie w regulaminie jest napisane, że syn ma mieć poświadczenie notarialne, w którym punkcie?
Ja tam nie zamierzam iść po monetę dzień po zakończeniu aukcji, myślę że wiele osób postanowi poczekać, więc kolejki się trochę rozładują.
Valkiria, nie wydaje mi się.

Szanowna CHRISTINO wg mnie zbyt mocno bronisz pomysłu enbepu. W związku z tym przypuszczam (na granicy pewności), że tam pracujesz. Są specjaliści, którzy łatwo i szybko mogą umiejscowić IP Twojego kompa. Ale to i tak nie ma sensu. Dlaczego tak twierdzę? Ano dlatego, że bronisz pomysłu, dzięki któremu kolekcjoner ma mieć łatwiej i taniej. W tym celu co trzeba zrobić. Nic prostszego:
1. zarejestrować się na stronie banku.
2. Dostać zwrotkę, umowę. Następnie ją podpisać i wysłać razem z kopią dowodu osobistego.

Coś poprzednio wcisnąłem i niestety w środku się wysłało. Kończąc w miarę szybko i przejmując Twój ton wpisów można powiedzieć:
- co z tego, że warunki umowy są bardzo nieczytelne, przynajmniej jeżeli chodzi o zobowiązania banku?;
- co z tego, że bank generalnie wyda monety (i to nawet prawie wiadomo jakie) nie wiadomo kiedy?;
- co z tego, że kupując monety trzeba podać wszystkie swoje dane (tzw. wrażliwe);
- co z tego, że po monetki trzeba udać się osobiście do oddziału banku? (i dalej: co z tego, że niejednokrotnie oddział ten jest w innej miejscowości i otwarty w godz. dogodnych dla każdego klienta, czyli 8-13);
- i pewnie jeszcze coś znalazłoby się.
Biorąc pod uwagę powyższe i zestawiając to z Twoimi wpisami - chciałbym nieśmiało przypomnieć, że to wszystko dzieje się w ŚRODKU EUROPY i wcale nie dotyczy procedur przy zakupie BRONI.

O tym że nie pracuję pisałam ze 3 strony wcześniej. Nie wiem ile musieli by mi płacić, by chciało mi się o 2 nad ranem pisać, co równie łatwo możesz sprawdzić jak moje IP :D
Wszyscy tu są na nie, ja jestem na tak. Dzięki temu dyskusja jest o wiele ciekawsza od ciągłego przytakiwania sobie, nie sądzisz? Ale nie jestem na tak tylko po to by dyskutować, mi się po prostu ten pomysł podoba. Oczywiście mogę przestać pisać bo innym się nie podobają rzeczy które piszę, ale to by oznaczało, że zamykacie się na innych myślących inaczej.
A co do Twoich zarzutów:
Może jestem za młoda, może nikt mnie nie oszukał, może nie wiem co, bo nie rozumiem jakich zobowiązań oczekujesz od banku. Licytujesz monetę, płacisz, dostajesz. Czego jeszcze oczekujesz?
Bank wyda Ci taką monetę, jaką wylicytujesz. Jest ona od początku znana, więc w czym problem? I wyda wtedy, kiedy po nią pojedziesz.
Może ja jestem przesadną optymistką, a może Ty za wielkim pesymistą?

Dzięki za to, co wyżej :)). Powiem wprost nie zrozumię Ciebie - bo nie chcę. Od kilku lat kupuję w necie różne rzeczy (nawet takie, których koszt kilkukrotnie przewyższał wartość sreberek i NG z 2010 r. razem wziętych) i jakoś do tej pory nikt nie żądał ode mnie przechodzenia takiej procedury - z wyjątkiem zakupu na raty. Nie próbuj przenosić ciężaru naszej dyskusji na postponowanie Ciebie - bo to nie prawda. Nie prawdą jest, że zamykamy się na "innych myślących inaczej" - może jest jednak coś na rzeczy, skoro negatywne komentarze stanowią przytłaczającą większość? Czy jestem "wielkim pesymistą"? Nie jestem. Ale tego nie mam zamiaru Tobie udowadniać. Mylisz pesymizm z chłodną oceną sytuacji. Pięknie to ujęłaś: "licytujesz monetę, płacisz, dostajesz" - he, he. Tak to jest kwintesencja całego zagadnienia. Gdyby tak było - nie byłoby tej dyskusji. Tak, jak to opisałaś - ja miałem do tej pory: bez wychodzenia z domu, podawania swoich danych. Monetka "przychodziła" do mnie. I do tego jeszcze niejednokrotnie taniej niż cena bankowa. Jeżeli (mimo tego co napisałem) dalej mnie nie rozumiesz, to rzeczywiście określenie "inny myślący inaczej" zaczyna nabierać innej (właściwej?) barwy.
Z mojej strony dalszej polemiki nie będzie. Pozdrawiam

Do mnie przemawia jeden argument - jeśli ten system ma spowodować spadek nakładów (tak wiem, nie w 2010, ale może później), to ja jestem na tak. Nawet jeśli system jest głupi strona brzydka i jeszcze chcą ksero dowodu.
Jeżeli komuś się kolekcjoner nie podoba, to może w ogóle nie brać udziału w aukcji i kopić potem monetę na allegro. Drożej, to prawda. Jego wybór.

Co to tego czy drożej, to jeszcze zobaczymy. Jest to zupełnie nowe rozwiązanie i zobaczymy jak ceny na rynku wtórym będą się kształtować po emisji. Nigdy nie wiadomo jak rynek zareaguje na zmianę dystrybucji.
I słówko co do nakładów. Zawsze na planie emisyjnym była gwiazdka, odnosząca nas do informacji, że plan nie jest ostateczny i może ulec zmianie. Podobnie może być i w tym przypadku. To, że pojawiły się miłe dla oka liczby, to nie znaczy, że nie mogą się zmienić. Spójrzmy tylko na poprzednie lata. Ile razy podnoszono nakład sokoła?

Wszystko czas pokaże, a później zweryfikuje rynek.

K...wa tyle zachodu aby nabyć śmieszną monetę. Może ta sprawa nadaje się dla rzecznika praw obywatelskich. Nierówne traktowania obywateli na tych co mają internet i tych co nie mają. Działania NBP spowodują windowanie cen monet u spekulantów. Nie będzie w tym nic dziwnego jak 99% spekulantów będą stanowić pracownicy NBP. Więc dla kogo ma być lepiej.

Tak zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz jak sobie wyobraża przy całym zamieszaniu NBP sprzedaż nakładu 100tys przez licytacje. Jeżeli w tej chwili gołym okiem widać że jest to ilość której rynek nie chce wchłonąć. Szczególnie jak ustalą ceny na poziomie ostatnich wydań 105 i 121 zł.

mcrc napisał/a:


Jak się im nie uda sprzedać za pierwszym razem, to wystawią po raz kolejny. Jeśli przy kilku aukcjach będzie tak samo i monety zaczną zalegać w magazynie nbpu, to w końcu obniżą nakłady. A na to chyba każdy liczy

Christina napisał/a:


Teraz też monety zalegają w NBP i nikt nie kwapi się z obniżeniem nakładu już od dwóch lat. Bez problemu można kupić monety z tego i całego zeszłego roku, chyba z małymi wyjątkami. Ale pewien nie jestem, bo dawno nie byłem w moim oddziale. Spodziewam się jednak, że nic się nie zmieniło. Ale to czas pokaże co się stanie...

zakładając , że prawdziwych zbieraczy kolekcjonerów monet Ag z NBPu jest około 30-40 tysięcy to mam pytanie : komu NBP wybija nakłady rzędu 100 tysięcy sztuk ? . Kto ma odebrać z NBPu te 50-60 tysięcy - czyżby spekulanci ? . Zdaje siężę właśnie przychodzą nowe czasy dla NBPu a na swoim ekserymencie przewiezie się i to paskudnie , chyba że ( jak dotychczasowe działania tej instytucji wskazują ) podane nakłady nie są i nie były prawdzie .
Jak działam w handlu już prawie 20 lat , to nie spotkałem się z czymś takim aby jedyny monopolista na rynku zadowolił wszystkich - a przecież ideałem byłoby wyprodukować i sprzedać 100% produkcji . Żyć nie umierać! ...

Co NBP zrobi z tymi monetami to chyba już nie nasze zmartwienie. A jeśli rzeczywiście spekulantów będzie mniej i będą im monety zalegać to w końcu zmniejszą nakłady.

Ciebie chyba ktoś nakręca na sprężyne bo systematycznie wyjeżdżasz z tekstami o spekulantach ...

Ok talary, zakładam że interesujesz się monetami dłużej, masz więcej doświadczenia itd, itd. Proste pytanie:
Czy teraz nie ma spekulantów? Ja odnoszę wrażenie, że sporo "złego" w tym rynku dzieje się przez takie firemki, które postanowiły zrobić interes życia na monetach. Nie piszę tu o uczciwych firmach numizmatycznych

Czytam ten wątek i sama się dziwię, że chce mi się jeszcze zbierać monety. To, że byłam naciągana przez spekulantów było dla mnie oczywiste, ale to, że teraz NBP chce zrobić na mnie/nas interes życia? Jeśli chwilę się zastanowić to przecież te monety od samego początku są bite dla pieniędzy. W zasadzie każdy, kto ma to hobby się na to godzi (ilu moich znajomych śmieje się ze mnie, że "wymieniam duże pieniądze, na małe pieniążki"). W związku z tym zakładam, że NBP nie będzie utrudniać życia kolekcjonerom, bo jeśli chce sprzedać monety, to tylko im (firmy numizmatyczne przecież tylko pośredniczą, nie kupują dla siebie ;P)
Wiadomo - aukcje mają wady, mnie najbardziej martwi licytacja w ciemno i brak wysyłki pocztą, ale kilka plusów też by się znalazło... Chyba zostanę trochę naiwna, ale dopóki nie będę miała "dowodów", że coś działa źle, to chyba powstrzymam się od mocno negatywnej oceny. Ale zachwycać też się nie będę ;)

Uwaga !!!
Z dniem 1.01.2010 NBP zaprasza po odbiór wylicytowanych monet w nowo otwartym oddziale na Kamczatce. W godzinach od 8.00 do 8.45
:laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: