ciekawe ile sobie krzykna za 20zl ze zwierzakiem
120 - 150 zl ???
lynx ja mysle ze juz bardziej przegiac sie nie da ;)

Tak naprawdę to w Polsce wszystko jest inaczej,taka prawda,jak chcesz zbierać to licytuj,paranoja.Zapłacisz ponad sto złotych a potem się okazuje że można w innym źródle kupić taniej

Ja myślę że za nietoperza wyjściowa będzie 130 a końcowa 180-190 to są zwierzęta.Przypomina mi się sokół i jaszczurka.

Valkiria, jeszcze chyba się nie wystrzelali ;) Po nich wszystkiego można się spodziewać. Zobaczymy czy moje wcześniejsze przewidywania sprawdzą się do końca. Na razie postępują "zgodnie z planem" :lol:

:) to jaki jest ten najczarniejszy scenariusz ? ;)

Na wątku o nowym systemie sporo o tym napisałem. Nowy system o tyle dla NBP się sprawdził, że na dzisiaj ich "błyskotki schodzą" pomimo takich nakładów. Pisałem na tamtym wątku, że ceny wzrosną i wielkości nakładów przez jakiś jeszcze czas nie spadną. Jak widać, NBP w swojej nieświadomości zadowolone z wpływów, nie zamierza zrezygnować i pompuje balona ile wlezie. Już teraz widać do czego to zmierza. Balon pęknie, a wielu mniej świadomych, zostanie z niewiele wartymi błyskotkami. Zainteresowanie dla tych monet wcześniej czy później gwałtownie spadnie. A jak spadnie zainteresowanie, to już na wtórnym rynku nie da się tak łatwo zarobić. Wtedy nie będzie sensu utrzymywania tak dużych nakładów, bo nie będzie chętnych. Niestety, ale te które już wpompowano w rynek stracą sporo jeszcze na wartości. Co do zbierania sreberek, już teraz widać, że wielu zniechęciło się, a będzie takich ludzi przybywać. NBP jak już zmniejszy wielkości nakładów, to już będzie miało problem, by z powrotem zachęcić ludzi do ich kolekcjonowania, czyli propagowanie numizmatyki "zdechnie".
Najgorszy wariant to taki, gdy wszyscy zniechęceni zaczną się pozbywać swoich blaszek, a hobbyści zobaczą, że posiadają po prostu niewiele warty "złom".

Valkiria, prawda też jest taka, że wielu swoją przygodę z numizmatyką zaczynało od zbierania monet III RP (nic dziwnego, bo były stosunkowo najłatwiej dostępne). Gdy się trochę bardziej "zapalili", to zapragnęli również czegoś innego, np. monet z innych okresów. Pogłębiali swoją wiedzę a i ich kolekcje rosły. Wielu sreberka przyciągnęły, bo można było na nich sporo zarobić, albo potraktować jako swoistą lokatę kapitału, obliczoną na ileś tam lat. Załamanie tego rynku będzie dla takich ludzi prawdziwym dramatem. To zniechęca i frustruje...

Już od dwóch lat monety lecą na łeb i szyję. Dobry przykład to rocznik 2007 i 2008 w którym zaczęło się wszystko walić. Nakłady kosmiczne, media i kolejki pod NBP a potem wszystko pękło i jest jak każdy widzi. Może za kilka lat monety odzyskają swoją wartość ale to potrwa. W zeszłym roku też nakłady kosmiczne z wyjątkiem 20 zł likwidacja Getta w Łodzi,10 zł Pierwszej Kadrowej i 1O zł Państwa podziemnego. O ile dwie pierwsze miały ceny wywindowane i trudno je było dostać to teraz można je kupić bez problemu i za mniejsze pieniądze. Wiele NBP nie zrobił zmniejszył nakłady o 20 tyś. i wprowadził chory system sprzedaży, a wszystko i tak się potoczy jak zawsze.Dla kolekcjonera ważna jest radość ze zbierania,a teraz jej nie ma. Nasz drogi NBP-dziękuje.

JARAS napisał/a:


Już się potoczyło. NBP wrócił do wielkich nakładów. Szwoleżer ma być wybity w 100 000 sztukach.