Więcej...

Te żetony to badziewie. Nie wiem kto to zbiera? Pewnie jakieś dzieci. Nie emituje tego jednostka terytorialna, jakakolwiek, choćby wieś. Nie są to też żetony, które służyły i służą do opłacenia konkretnych usług. Sposób wykonania tych krążków też nie jest najwyższej jakości w niektórych przypadkach. Podobno są bite dla ratowania ginących gatunków. Totalna bzdura, bo żeby tak było to pieniądze z tego badziewia zostałyby przeznaczone na ratowanie ginących gatunków. Jestem pewny, że tak nie jest. Prawda jest taka że kilku cwaniaków nabija sobie kieszeń bez większego wysiłku i starań, aby to coś było chociaż żetonem. Powinni przynajmniej przez jakis czas umożliwić płatność tym czymś. Takie krążki miałyby sens jedynie w kruszczach szlachetnych, jako forma oszczędności i tezauryzacji. Ale o ile wiem krązki ze srebra z tej mennicy o wadze 1/2 uncji kosztują w skepach "numizmatycznych" 260 zł, więc z 5 razy drożej niż w oszukańczym NBP.
Denerwuje mnie takie gó.wo bite nie dla jakiejś idei, państwa, czy miasta, ale dla własnej kieszeni. Takie coś to moim zdaniem oszustwo, cwaniactwo i spryt niestety też. Taki mamy system, że można produkować tandetę i jeszcze pisać, że to monety, pomimo, że nigdy nie można było za nie kupić. A nawet jakby było można, to w cenie oferowanej przez sklepy z tandetą współpracujące z MK nikt by chyba się nie skusił. Koszt wybicia przy nakłądzie 2000 szt. to ok. 4 zł. Zapraszam na strony tych sklepów, cena w nich to 13zł. Ostatnio widziałem taką blaszkę na allegro zlicytywaną za 3,6 zł- taka jest ich prawdziwa wartość, biorąc pod uwagę brak jakiejkolwiek siły nabywczej.
Aby bić monety lub żetony trzeba zadbać też o otoczkę, inne dziedziny przedsięwzięcia, a nie nabijać kiesę forsą od niedośwadczonych osób. Czy gdzieś na świecie jest towarzystwo numizmatyczne zajmujące się taką szmirą? Nie spotkałem się, ani w Polsce, ani w Anglii czy USA.

Na podobne tematy już było tyle powiedziane, że szkoda nawet jeszcze kolejny raz to samo powtarzać. Choć z drugiej strony, gdyby wreszcie zabrakłoby chętnych na takie... hmmm... wyroby, to z pewnością zyskałaby wreszcie numizmatyka ;)

Z tego co wiem to boom na te badziewie się kończy. Widać to po nakładach tych blaszek. Kiedyś było kilka tysięcy sztuk, a teraz 1000 to już dużo. Sklepy wyprzedają to po kosztach produkcji, albo jeszcze niższych.
Wszystkie te Mennice powstały z powodu dużego zainteresowania monetami lokalnymi, które skończyło się ponad rok temu i myślę, że wkrótce zbankrutują, przynajmniej jeżeli będą nadal oszukiwać z ceną.

kanclerz napisał:


Fakt nie są to żetony służące do opłacenia konkretnych usług. Jednak w swoim zamyśle przeważnie żetony nie mają takiego zadania. Wyjątek stanowią żetony parkingowe, czy używane w kasynach. Żeton jako taki bardziej dziś służy promocji określonej imprezy instytucji, czy jak obecne Warszawskie Żetony Komunikacyjne przedstawiają typy autobusów, które w swej historii przewinęły się przez przedsiębiorstwo. Również i one nie zastępują pieniędzy, występują obok. Te zaś, które służyły do opłacenia konkretnych usług to dukaty lokalne. Szanowny przedmówco dukat lokalny to nie żeton okolicznościowy. I nawet jeśli dyskredytuje się go uznając za badziewie, to trzeba wiedzieć co się dyskredytuje, a nie wrzucać wszystkich dukatów, żetonów, czy monet okolicznościowych do jednego worka.
Żetony, które przedstawiają zagrożone zwierzęta jak najbardziej mieszczą się w swojej kategorii.

Nie wiem kto to zbiera? Pewnie jakieś dzieci. / Może to i dobrze niech zbierają. Jeśli miałyby zbierać forsę na papierosy, piwko itp to lepiej niech kupują te żetony. Kolekcję trzeba od czegoś zaczynać, a nie od razu każdego stać na okazy numizmatyczne Panie kanclerzu. Dziś dzieci zbierają żetony - jak określiłeś "badziewie", może jutro wyrosną z nich prawdziwi kolekcjonerzy.

I jeszcze może słowo na temat bicia dla ratowania ginących gatunków. Nazywając to totalną bzdurą trzeba mieć pewność, że nic z dochodów nie trafiło na ten cel, a takiej pewności nie masz i ja również jej nie mam. Fakt cwaniaków jest wielu, ale może akurat? Jedno jest pewne, że jeśli nawet zwierzęta owe nic nie dostały w gratyfikacjach pieniężnych ze sprzedaży żetonów to jednak ich wizerunki dla "dzieci zbierających to badziewie" z pewnością powodują, że oprócz posiadania tegoż krążka nabywają wiedzę na ich temat co w dłuższej perspektywie wpłynie na poprawę ich losu.