Jak to widzę? Pod koniec roku 2007 pojawił sie \"bum\" na monety - głównymi właścicielami \"pakietów\" a zarazem odbiorcami stały się firmy. Zaczyna się pompowanie abonamentów. Rynek szaleje, sklepy \"czują już kolejne rekordy sprzedaży i napierają na NBP, które planuje także \"swoje pięć minut\". Sklepy zamawiają ilości bez opamiętania - a nbp obiecuje dobic kolejne monety. Wynik - sami widzimy.
Gorzej, że nbp nabiera rozpędu i zaczyna wkładać nowe emisje: pojawia się Herbert i 180-lecie banku. Oczywiście z monetami złotymi...Pytanie czym można jeszcze zaskoczyć NBP.
Na razie widać jedno: w sklepach \"gigantach\" ceny krążą wokół emisyjnych, a abonamentów na rok 2008 jest na pęczki. Czyli - obecne monety utraciły i wartość kolekcjonerską (dobro ograniczone) i wartość inwestycyjną (gdzie te spekulacje...).
Ideał sięgnął bruku...
