Malo a nawet bardzo malo piszemy na naszym forum o monetach sredniowiecznych.
Czas to zmienic :) Wszystkich milosnikow tego bogatego okresu mennictwa zapraszam do dyskusji, prezentowania swoich niepowtarzalnych przeciez okazow.
Cel jest jeden - zainteresowanie i pokazanie mlodym kolekcjonerom ze sredniowieczne monety nie sa ani trudniej dostepne ani drozsze od przecietnej lustrzanki.

Wladyslaw Jagiello, kwartnik maly (trzeciak) koronny
Stanislawa Kubiak Typ I - pod ramionami krzyza litery M P
Odmiana 2 (bez kropek po bokach tarczy)
Srebro, waga 0,82g, srednica 16,5mm
Datowanie : sygnatury M P (Monalda i Piotra Borka) swiadcza o emitowaniu
trzeciakow typu I w latach 1393/1394 kiedy obaj byli przelozonymi mennicy krakowskiej

Egzemplarz z zalacznika kosztowal mniej od 2 zl GN z 1997 Jelonek Rogacz ;)

Średniowieczne monety są śliczne, ale jakoś do tej pory (przez ponad 10 lat kolekcjonowania) mam tylko trzy. Bardziej mnie kręcą monety bite maszynowo od początków do drugiej wojny, zanim zdążono popsuć je używając do produkcji aluminium, cynk etc. Najbardziej lubię monety srebrne z Polski, Litwy, Czechosłowacji, są wyjątkowe i bardzo piękne.
Odnośnie monet średniowiecznych to jest to temat któremu powinno się poświęcić na pewno więcej uwagi, aczkolwiek zeby zgromadzić kolekcję tzn. jakiś okres, obszar etc. trzeba majątku, bo zawsze się znajdą wśród nich monety bezcenne, więc myślę, że kolekcjonowanie samych tanich nie ma większego sensu. Bo wyjdzie bajzel i nic więcej, ale to tylko moja opinia.
Odnośnie lustrzanek i innych takich produktów to nie warto wogóle o tym wspominać i tego kolekcjonować, chyba że ma się na myśli inwestycję. Ale jakoś się rozpisałem (chyba naszła mnie wena twórcza ;D
Valkiria A jaki okres byś poradziła żeby w miarę tanio (tzn. w granicach zarobków przeciętnego człowieka) zebrać jakiś temat?

Dorzucę swoje trzy grosze, a właściwe denarka Władysława Warneńczyka. Zestaw trzech takich kupiłem za mniej więcej obecną cenę dwuzłotówki z Ropuchą paskówką.

Kanclerz, fortuny mieć nie trzeba, tym jednym zakupem skolekcjonowałem jedyny nominał, jaki młody Władzio wybił w naszym kraju. :) Oczywiście zawsze można doszukiwać się odmian, różnic stempli i tego typu rzeczy. Bo dopiero tam, gdzie kończą się katalogi, zaczyna się numizmatyka ;) A znam to z przykładu półtoraków Zygmunta Wazy. Monety, które kosztują kilka, kilkanaście złotych (oczywiście, są również rzadkości, po kilkaset, czy nawet więcej) mogą sprawiać frajdę, kiedy zaczniemy rozróżniać znaki interpunkcyjne w legendzie, różne korony, krzyże itd. Może nie będzie to jakaś spektakularna kolekcja i nasi znajomi nie będą się za mocno zachwycać, ale "polowania" na gwiazdkę zamiast kropki są fajne.

Moja przygoda ze sredniowieczem zaczela sie od dynastji Jagiellonow
przy czym ograniczylam sie tylko do monet koronnych.
Przy odrobinie szczescia mozna zbudowac piekna kolekcje niewielkim nakladem finansowym.
Schody zaczynaja sie przy monetach piastowskich ;)