Faktycznie w artykule dużo uproszczeń, ale jak przypuszczam, to autorowi chodziło o samą ideę. Nie ma prostego przepisu na sukces inwestycyjny, bo gdyby tak było, byliby sami milionerzy :laugh:
Nie ma złotej recepty, jak ktoś tego nie rozumie niech lepiej sobie odpuści.
Rynek numizmatyczny ma wiele podobnych cech do innych jak chociażby do rynku akcji. Od totalnego przewartościowania do skrajnego niedowartościowania. W 2007 i na początku 2008 roku był owczy pęd, który jak często bywa, był owym szczytem przed nieuchronną przeceną. Ceny za szybko i za mocno rosły, a przecież nie mogły rosnąć w nieskończoność i to w dodatku bez powodu. Spadek cen był dla wielu bardzo bolesny i chyba to jeszcze nie koniec. Zbyt wielu ludzi uwierzyło w łatwy zarobek, a ta iwestycja jak każda, obarczona jest również ryzykiem (o czym zapomnieli). Jeszcze nie mieliśmy ogólnego zniechęcenia i panicznego wyprzedawania dużo poniżej ceny emisyjnej.
Na pocieszenie dla wielu, wszystkie te okresy są cykliczne, to tylko kwestia czasu. Często też jest tak, że przez dłuższy czas ceny będą w miarę stałe, bo rynek będzie konsolidował szukając właściwego kierunku.
