Masz w 100 % racje mozna zbierac i inwestowac, majac wiedze i znajomosc cen rynkowych nawet wskazane i oplacalne

Witam,
Otwieramy nowy tydzień:)
Aktualne notowania:
- Au 1416,87 $/oz (wzrost o 0,25%)
- Ag 30,00 $/oz (wzrost o 2,7%) i jest najdroższe od 1980 r.

Notowania metali wzrosły po oświadczeniu szefa FED Bena Beranake, w którym zapowiedział możliwość wprowadzenia następnego pakietu QE3 i dalszy skup obligacji.
Oczywiście nie tylko te słowa miały wpływ na notowania, ale także kłopoty w Eurolandzie.
Pomimo takich słów rosną obiekcje, czy dalsze pompowanie już nie miliardów lecz bilionów dolarów wyjdzie na dobre i to nie tylko Stanom. Wzrasta bowiem zagrożenie hiperinflacją, o czym jakby szefowie FED zapomnieli. O złożoności sytuacji świadczy również to, że konieczne cięcia w budżetach wielu państw europejskich mogą spalić na panewce, z powodu kruchości władzy politycznej w tych krajach. Wiadomo przecież, że władza, polityka i ekonomia są siłą rzeczy ze sobą ściśle powiązane. Najlepszym tego przykładem może być Portugalia czy Belgia (której nawet może grozić rozpad), gdzie władza polityczna jest mało stabilna. To są główne, póki co, powody dzisiejszych wzrostów.
Aaa, bym zapomniał. Jutro może być ciekawie, bowiem w Irlandii będzie głosowany projekt budżetu na 2011 r, wtedy dowiemy się czy nie było jakiejś wirtualnej księgowości;)

Ciekawe, ciekawe.

Sreberko powoli do przodu. I tak trzymać, bez szumu. A już się pojawiają pierwsze gorące głosy, nagonka, 50 USD, 100 USD.. po co to komu.. Niech sobie rośnie, są ku temu podstawy, ale bez pośpiechu... Ktoś znów chce łatwo zarobić ;)

Dzisiaj kolejny dzień rekordów:
- Au zaliczyło 1431,6 $/oz, by następnie spaść do poziomu trochę ponad 1403 $/oz
- Ag przekroczyło lekko poziom 30 $/oz by potem wrócić poniżej tej wartości.
Bariery psychologiczne pokonane, teraz potrzebne byłoby potwierdzenie o bardziej trwałym charakterze obecnych poziomów.
Masz rację Ziemniok, że nie jest potrzebny szum, a spokojny i konsekwentny marsz na północ:) Z przeszłości takie zachowania z reguły źle się kończyły, a spekulanci po wywindowaniu cen, zaczynali grać w drugą stronę.
Póki co, popatrzmy co przyniosą kolejne dni, a zwłaszcza końcówka roku.

Jak potoczyła się kwestia budżetu Irlandii na 2011 rok?

Na razie nie natrafiłem na jakieś info.
Nieładnie natomiast wyglądały notowania giełdy w USA. Po pięknym początku, główne indeksy zakończyły blisko otwarcia. Byki się deko zmęczyły, czy niedźwiedzie przebudziły;)

ziemniok napisał:


Jak masz ochotę to zapraszam do lektury wprost ze źródła: www.budget.gov.ie/budgets/2011/2011.aspx

Witam,
Dotarłem do informacji o zatwierdzeniu budżetu przez Irlandię. Same szczegóły może dla nas są mniej istotne, bo w sumie chodziło o potwierdzenie konieczności przeprowadzania zmian w budżecie, które skutkować będą cięciami. Bardziej ważne było to, czy w ogóle go zatwierdzą i czy nie będzie jakiejś politycznej jatki. Od samego początku wiadomym było, że konieczne będą cięcia, cięcia w socjalu, bo gdzie by indziej, zważywszy na fakt, że nie chciano podwyższać podatków. Zatwierdzenie tego dokumentu było koniecznym warunkiem do uzyskania pomocy w postaci pożyczki w wysokości 85 mld euro. Jak już pisałem wcześniej, to nie jest dobre rozwiązanie, bo dalej zadłuża Irlandię (czy każdy inny kraj, który zdecyduje się na taką opcję). Potwierdza to Grecja, która już skorzystała z takiej pożyczki, a deficyt dalej się powiększa.
Proponuję przeczytać wywiad z Panem Rybińskim. Oto link:
finanse.wp.pl/kat,102634,title,Rybinski-...26481,wiadomosc.html

cd.
Powstaje pytanie dlaczego złoto potaniało (cena zeszła poniżej 1400 $/oz), skoro pewną część problemów Irlandii załatwiono zgodnie zresztą z oczekiwaniami.
Odpowiedź jest jedna: umocnił się dolar. A dlaczego?
Otóż w USA prezydent Obama doszedł do porozumienia z Kongresem, w którym przewagę mają republikanie. To był istotny powód do umocnienia się dolara, ponieważ w uzyskanym porozumieniu wydłuża się ulgi podatkowe o kolejne 2 lata oraz wydłuża się okres pobierania zasiłków dla bezrobotnych. Taki scenariusz ma pobudzić gospodarkę poprzez zwiększoną konsumpcję. Pozostaje tylko jeden zasadniczy problem, o którym wielu nie chce pamiętać albo nie chce o tym mówić: inflacja.
W tym samym czasie euro i złotówka osłabiły się, co nie dziwi, skoro UE nie ma rozwiązań tak transparentnych zażegnania wynikłych problemów. Niestety, w UE za dużo biurokracji, a na domiar złego, brak pomysłu na wyjście z impasu - o czym zresztą wspomina prof. Rybiński i wielu innych ekonomistów.
Powinniśmy pamiętać, że zabawa z zapałkami zawsze grozi pożarem i dlatego odejście od klasycznych zasad ekonomii do wirtualnej księgowości nie powiązanej z realiami gospodarczymi doprowadziło wiele państw na skraj upadłości.
Wielu poważnych ludzi twierdzi, że to i tak źle się skończy. Być może trzeba było pozwolić zbankrutować wielu bankom i instytucjom finansowym, bo przyszłoby otrzeźwienie (wprawdzie dość gwałtowne) i nastąpił powrót do realiów, a tak, to brniemy coraz dalej...

Hmm... pewnie chcecie coś dowiedzieć się o złocie;) A może nie chcecie?
No dobra, nie będę taki, coś skrobnę:))
Aktualne ceny:
- Au 1382,8 $/oz (spadek o ok. 1,3%)
- Ag 28,2 $/oz (spadek o ok. 1,6%)
Zapewne wielu zadaje sobie pytanie co się dzieje. Na razie nic strasznego:) Korekta rzecz naturalna;) Powodem są oczywiście informacje a właściwie plotki, tym razem z państwa środka.
Pojawiły się plotki o tym, że Ludowy Bank Chin kolejny raz w tym roku zaostrzy politykę monetarną czyli podniesie stopy procentowe i ograniczy dostępność do tanich kredytów. Powodem jest inflacja, która wymyka się spod kontroli i wg niektórych ekspertów wzrosła w listopadzie z 4,4% do 4,7%. Zaostrzenie polityki monetarnej oczywiście będzie miało przełożenie na gospodarkę i ograniczy kredyty.
W związku z tym zyski zaczęli realizować spekulacyjni inwestorzy.
;)

"Wreszcie" jakaś korekta. Spodziewałem się jej, dziwiłem się, że wszystko tak pięknie do góry bez żadnej, najmniejszej obsuwy. A teraz mamy 1,5 dolara na srebrze, i 25 dolców na złocie.

Czas na kupno? Czy więcej spekulacyjnych inwestorów ma zamiar upłynnić aktywa? Na dłuższą metę, myślę, że to pierwsze...

Witaj, Ziemniok:)
Ja bym to nazwał odreagowaniem lub "korektą w locie". Wg wykresu kurs Au dochodzi do dolnego ograniczenia wykreowanego w ostatnich tygodniach. jak się odbije będą nowe rekordy (przypominam mówi się o 1450 $/oz jeszcze w tym roku).
Korekta ta właściwa (wyższego rzędu) powinna być głębsza, zważywszy na skalę wzrostów - trzeba byłoby trochę się pobawić Fibonaccim, by określić poziomy:) Według mnie jeszcze nie pora na zjazd. Przełom roku może dać odpowiedź.

Mimo korekty ceny nie spadły. Czyżby korekta była zbyt płytka? A może ludzie są tak bojowo nastawieni? :)

Witam, Ziemnioka i całą resztę zainteresowanych:)
Ostatnio trochę mało informacji z mojej strony, ale brak czasu i pewne problemy to mi uniemożliwiają:/
Widzę, że wątek trochę się wychładza, więc postaram się o jakiegoś niusa;)
Pozdrawiam wiernych czytelników:)

Na początek zacznijmy od jednaj istotnej sprawy. Sporo jest na forum młodych ludzi, ale też ciut starszych, którzy być może pamiętają pewne zjawisko występujące w naszym kraju. Tym zjawiskiem jest INFLACJA (nie mylić z deflacją!). I na dobry początek;) proponuję sobie przypomnieć co to takiego:)
Gdyby komuś się nie chciało szukać tutaj przykładowy link:
pl.wikipedia.org/wiki/Inflacja
Dlaczego w ten sposób dzisiaj napisałem, to się okaże, gdy okażecie trochę cierpliwości... nie zainteresowanych, proszę o opuszczenie tej części moich wywodów:)
A może są jakieś pytania?

Tak ;) O co chodzi? :D

Jak nie można inaczej wytłumaczyć danej sprawy, pozostaje tylko jedno: jak nie wiadomo o co chodzi, to z pewnością chodzi o pieniądze:)))

Jak nie wiadomo o co chodzi to napewno chodzi o pieniadze ;)
a na powaznie to o co chodzi? Lynx

O widze ze trafilam ;)

No ale wracając do meritum, bo ktoś mi jeszcze zarzuci, że robię to z rozmysłem i nabijam sobie licznik;) a w dodatku będę musiał założyć nowy wątek, bo ten będzie zbyt rozległy:/
Otóż inflacja to choroba, która jeśli wymknie się spod kontroli, może być nieuleczalna... ups uleczalna, ale z możliwymi powikłaniami;) z tego też powodu to co napisałem powyżej...
Otóż, w tym roku to zjawisko w przodujących gospodarkach świata nie przybrało niebezpiecznych rozmiarów, co nie oznacza oczywiście, że w ogóle nie było inflacji.
Problem w tym, by inflacja była pod kontrolą, bo jeżeli się wymknie może być źle. Dlaczego? Ponieważ prowadzić może do hiperinflacji... a to już byłby dramat.
W związku z tym, że FED zaczął realizację scenariusza, który zmierza w tym kierunku, przyszły rok może być mało ciekawy i to nie tylko dla amerykanów. FED poprzez dodruk w sumie pustego dolara, wprowadził do obiegu ogrom kasy, która musiała zostać zagospodarowana i przez słabość dolara skierowała zainteresowanie inwestorów na towary, w tym na złoto i srebro. Osłabienie dolara miało poprawić wiele spraw, m.in. ograniczyć bezrobocie, zwiększyć konkurencyjność eksportu, etc. Niestety, takich efektów nie widzimy...
Tak, tylko równocześnie druga gospodarka świata, jaką stały się Chiny, poprzez swoją protekcjonalną politykę monetarną wywołały również u siebie podobny efekt. Inflacja rośnie w szybkim tempie, rosną bańki spekulacyjne, które wcześniej czy później będą musiały pęknąć. Bank Chin obawiam się, że nie ma jak nad tym zapanować i plotki, o których wspominałem wcześniej staną się rzeczywistością.
Ograniczenie dostępu pieniądza już z lekka przegrzanej gospodarki, może spowodować trudne do przewidzenia skutki. Do tej pory swoje nadwyżki z eksportu Chiny wykorzystywały do skupowania amerykańskiej waluty i pompowania w gospodarkę. Jednak dodruk dolara powoduje spadek jego wartości i pozostają w kasie papierki o coraz mniejszej wartości. Jak w Chinach zaczną pękać spekulacyjne bańki na nieruchomościach (patrz co stało się w USA) i towarach, dołączą się problemy z inflacją w USA, to może oznaczać chaos i kryzys jakiego jeszcze ludzkość nie widziała ani nie przeżyła...