Jak widzę, to coś mało chętnych do komentowania, a szkoda.
Mam jednak nadzieję, że lektura się spodobała. A cóż dzieje się na rynku?
Cena złota ostatnio spadła do ok. 1360 $/oz - spadek od rekordu o ok. 4,5%. Powód, jak się wydaje, jest prosty. Kłopoty państw PIIGS rzutują na całe spektrum rynków kapitałowych i towarowych. Tym razem przyczynkiem spadków jest Irlandia, ale czy tylko ona ma problemy? Przyszłość niektórych państw nie jest różowa i w każdej chwili mogą dołączyć inne.
Ciekawostką jest to, że jeden z największych spekulantów (ups! inwestorów) Pan Soros, najprawdopodobniej zmniejszył swoje zaangażowanie w funduszach inwestujących w złoto. Jednak, czy to nie jest elementem gry...
Inny inwestor:) - Paulson nie podziela jednak zdania Sorosa i nadal posiada największy pakiet jednostek SPDR Gold. Analitycy jednej z największych instytucji finansowej wieszczą, że cena złota w ciągu najbliższych 3 lat osiągnie... tak, tak osiągnie 3800 $/oz!
Kto ma rację, jak zwykle dowiemy się po fakcie. A chciałoby się powiedzieć, a szkoda...

Lynx ja oczywiscie czytam wszystkie Twoje posty
i mam prosbe NIE PRZESTAWAJ ...
a komentowac nie bardzo potrafie ekonomia to taka dziedzina
gdzie ilu ekspertow tyle teori.
Tendencje jakie sa wszyscy widzimy a jak to wszystko sie zakonczy
pokaze zycie.Jedno jest pewne przy moich zasobach zlota 2,7g ;)
moge spac spokojnie spadki mi nie straszne ;)

Miło to usłyszeć, że moje posty są czytane:) a zwłaszcza, że to TY Valkirio założyłaś ten wątek, a ja się tylko podpiąłem;)
Dzisiejsze inwestowanie nie przypomina tego sprzed kilku, kilkunastu lat. Wystarczyło wtedy zgromadzony kapitał odpowiednio ulokować i czekać na owoce swojej pracy. Obecnie jest to raczej sztuka spekulacji, zważywszy na dostępne możliwości. Teraz można handlować np. złotem i go nigdy na oczy nie widzieć:)) Mało tego, wykorzystując tzw. dźwignię finansową można obracać stosunkowo bardzo dużym kapitałem, wcale go nie posiadając...

A tak a propos, dzisiaj złoto ostro w dół - w tej chwili 1335 $/oz - surowce (w tym ropa) oraz metale (w tym miedź) spadają w ślad za obsuwaniem się amerykańskich indeksów giełdowych.

Lynx! Pewnie, że czytamy Twoje posty! Bardzo dziękuję za nie!

Dzięki i cieszę się, że być może coś Wam dają:)

Dzisiejszy dzień nic nowego nie wniósł. Rynki są bardzo nerwowe, a to za sprawą wieści z Irlandii, a także problemów inflacyjnych państwa środka. Mam wrażenie, że czekają na jakiś impuls.

Niestety, ta materia nie jest taka prosta na jaką wygląda. Kryzys ostatnich lat wchodzi w nową odsłonę i być może wielcy tego świata wreszcie będą musieli coś zrobić skutecznego. Do tej pory wszelkie rozwiązania administracyjne nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Pompowanie pieniędzy i zasilanie nimi rynku, tylko pogłębia problemy.
Przypomnę, że kryzys rozpoczął się od nieruchomości w USA i wyglądało, że będzie miał wymowę lokalną, z którą szybko FED się upora. Nic z tego nie wyszło, bo banki w pogoni za zyskiem, nie zwiększyły dostępności kredytów. (Przy okazji stała się rzecz niespotykana, w państwie uchodzącym za wzór wolności gospodarczej, doszło do nacjonalizacji banków!) To pociągnęło za sobą problemy małych firm, a następnie dotknęło słabsze gospodarki niektórych państw. Teraz przyszła kolej na wojnę walutową, która może jeszcze bardziej skomplikować całą sytuację.
Dlatego też coraz częściej słyszy się głosy o konieczności przywrócenia roli złota i oparcia gospodarki na zdrowych zasadach, właściwie powrót do klasycznej ekonomii, a nie wirtualnej. Obecnie tylko znikoma część operacji na rynku walutowym ma powiązania z realną wymianą. Po prostu pieniądza jest tak dużo, że nie wiadomo co z nim robić. To powoduje, że coraz więcej inwestuje się w coś co nie ma pokrycia w rzeczywistości. Instytucje finansowe wprowadziły do obrotu takie mechanizmy na tak szeroką skalę, iż wymknęło się to spod kontroli. Z tego też powodu rola złota jest tak ważna i może być jedyną jaka nam pozostanie, by przetrwała globalna gospodarka. A tak przy okazji, marsz złota na kolejne rekordy cenowe rozpoczął się od momentu pierwszej interwencji FED.

Witam ponownie:)
Pomimo tytułu, moim zdaniem warto zwrócić uwagę na drugi metal, który od dawien dawna był związany, jakże by inaczej - z numizmatyką. Oczywiście chodzi o srebro - po łacinie argentum i oznaczane jest symbolem Ag. Nie będę tu pisał o zaletach i właściwościach tego metalu, bo każdy może to sprawdzić chociażby na Wikipedii.
Większość bardzo podnieca się kursem, a w zasadzie wzrostem kursu złota i trochę zapomina o srebrze, które w naszej historii odegrało niepoślednią rolę. Srebro to oczywiście jeden z podstawowych metali, który był i nadal jest wykorzystywany w numizmatyce i medalierstwie.
Ostatni okres również i dla tego metalu okazał się bardzo korzystny, a zwłaszcza ostatni kwartał. Wzrost kursu o ponad 50% daje do myślenia. Zainteresowanie inwestorów doprowadziło do najwyższej ceny ostatniego trzydziestolecia, ale do rekordu wszechczasów z 1980 roku jeszcze bardzo daleko - wtedy za uncję srebra płacono 50,35 $.
Czy srebro ma jeszcze szansę na dalszy wzrost wartości? Otóż, z pewnością tak! Jak się ocenia, w przyszłym roku możliwe jest przebicie ceny 30 $/oz. W 1980 r za 1 uncję złota można było kupić 17 uncji srebra, a dzisiaj aż ponad 50, tak więc potencjał jest i wielu inwestorów doszło do wniosku, że srebro jest po prostu tanie i pora na inwestycje w ten metal. Gdyby wziąć pod uwagę spadek nabywczej wartości amerykańskiego dolara, maksymalna cena srebra z 1980 r powinna odpowiadać w obecnym czasie cenie... 133 $/oz!! To jest kolejny dowód, że srebro jest tanie i niedoszacowane, pomimo tak spektakularnej zwyżki jaką zanotowało w ostatnim czasie.
Reasumując, może kilka jeszcze słów w powiązaniu srebra z numizmatyką. Moim zdaniem warto dalej inwestować w srebrne monety. Nawet tak wyszydzane lustrzanki III RP są wbrew pozorom niezłą lokatą kapitału. Wziąwszy pod uwagę znaczny spadek cen monet kolekcjonerskich, stają się one powoli atrakcyjne, a zniechęcenie wywołane tymi spadkami, może zostać wykorzystane do zakupów. Najkorzystniejszą relację cenową z pewnością mają współczesne monety 20 zł, ale... równie a może nawet bardziej atrakcyjne stają się monety z okresu PRL. Zapowiedź NBP o wzroście cen monet kolekcjonerskich też odzwierciedla jaki panuje obecnie trend w tym temacie.
I tym optymistycznym akcentem, kończę swój dzisiejszy post;)
Z pozdrowieniami
lynx

Witam,
Ostatnie dwa dni trochę uspokoiły sytuację na rynkach. Po chwilowym umocnieniu się dolara względem euro, przyszłościowych komunikatach płynących z Irlandii oraz sprostowaniu niefortunnej informacji z Chin, na rynku metale zaczęły ponownie ostrożną wspinaczkę w górę. Zainteresowanie złotem nie maleje i jeszcze w tym roku fachowcy spodziewają się ceny 1385 $/oz.

Na potwierdzenie ostatniego mojego wpisu, cytat na temat srebra:

"Srebro, które dało zarobić w tym roku 62 proc., osiągnęło dziś poziom 27,4 USD, co oznacza wzrost o ponad 7 proc. w ciągu dwóch dni. Szary metal jest w tym roku hitem inwestycyjnym, inwestują niego fundusze a także ludność, kupując sztabki i monety.
-Sprzedaż srebra w postaci monet w Kanadzie wzrośnie w bieżącym roku o 50 proc. i będzie rosnąć w 2011 roku, powiedział David Madge, dyrektor sprzedaży królewskiej mennicy. Wg specjalistów firmy GFMS z Londynu, cena srebra osiągnie w przyszłym roku poziom 30 dolarów. Inwestorzy postrzegają je coraz powszechniej, jako aktywo zabezpieczające przed spadkiem wartości posiadanego majątku.
Osłabienie dolara oznaczało również wzrosty notowań pozostałych metali szlachetnych. Cena platyny wzrosła od środy o około 1,5 proc, natomiast palladu aż o 10 proc.".

Jeżeli dolar będzie się osłabiał, a powinien w związku z programem "luzowania" polityki monetarnej zaserwowanej przez FED, ceny metali będą dalej rosły, w związku z osłabieniem siły nabywczej "zielonego".
Jednak trzeba pamiętać o jednym: coś co rośnie, będzie kiedyś z pewnością spadać, bo nie może rosnąć w nieskończoność. Rynki kapitałowe charakteryzuje struktura falowa, gdzie nierozerwalnie współisnieją bessa z hossą, spadki ze wzrostami. Z tego powodu spadło zainteresowanie ryzykownymi instrumentami finansowymi, a korzystają w obecnym czasie bezpieczne aktywa, które dynamicznie rosną - w myśl zasady: im gorzej tym lepiej (np. złoto czy srebro).
Z pozdrowieniami
lynx

W dzisiejszej Wyborczej jest ciekawy artykuł na temat inwestowania w złoto.
Jako ciekawostkę potwierdzającą wzrost zainteresowania tym kruszcem podano, że według szacunków Polacy kupią w tym roku ponad 600 kg złota, czyli o 100 kg więcej niż w zeszłym roku.

Witam,
Oto treść dzisiejszego artykułu na temat złota:

Chiny i Indie kupują coraz więcej złota
11:34 23.11.2010

Popyt detaliczny na złoto w Chinach może się podwoić w przyszłej dekadzie i osiągnąć 900 ton na rok, przewidują specjaliści Światowej Rady Złota.

W III kwartale 2010 roku popyt detaliczny na złoto w Chinach wyniósł 154 tony – stanowiły go zakupy biżuterii oraz inwestycje detaliczne netto. Jest to o 16 proc. więcej niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Za okres ostatnich 12 miesięcy popyt wyniósł 549 ton. Chiny są aktualnie największym producentem złota.

Popyt detaliczny z Indii, które są największym światowym konsumentem złota wyniósł w III kwartale 229,5 ton i był o 28 proc. wyższy niż rok wcześniej. W okresie 12 miesięcy konsumenci z tego kraju zakupili 855,8 ton złota.

Łączny popyt detaliczny na złoto pochodzący z Chin i Indii stanowi 40 proc. światowego popytu. Po kilkudniowej korekcie, od 17 listopada cena złota znajduje się w trendzie wzrostowym - do dzisiejszych godzin porannych wzrosła o 1,5 proc. Srebro i pallad podrożały w tym czasie o 8 proc.

Jan Mazurek
główny analityk
Investors Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA

Czy zatem prognozy na poziomie 2000 USD są w zasięgu naszego wzroku?

To chyba zalezy jak daleko patrzysz ;)

;) Za horyzont nie jestem w stanie ;)

Wczytałem nieco się w temat, prognozy prognozami a rynek ma swoje "upodobania". Przed kryzysem też były prognozy wzrostu ;) Wczoraj czytałem świeży artykuł www.numistat.pl/artykuly,1543,monety-bul...inwestycje-w-kruszce

Złoto jest obiecujące i rzeczywiście widać wzrosty, ale moją uwagę zwróciło niepozorne srebro, które pnie się jak głupie, w dodatku bez większego rozgłosu.

Witam,
Cieszę się, że wreszcie ktoś na tym wątku również zabrał głos.
Ziemniok masz dużo racji, że przed kryzysem też tak mówiono, a zwłaszcza analitycy. Wszem i wobec zachęcano do kupowania akcji bo jest hossa. Ludzie z ulicy rzucili się do kupowania akcji, a w drugiej kolejności mieszkań, nieruchomości i ziemi. Tak, tylko trzeba mieć świadomość tego, co już wcześniej pisałem, że każda inwestycja nosi ze sobą potencjalne ryzyko. Wiecznie cokolwiek by to nie było nie będzie rosło! Tak rosła bańka, która wreszcie pękła. W USA nastąpił kryzys na rynku nieruchomości, kredyty przestały być spłacane, a banki zaczęły plajtować. Kryzys, który na początku miał zasięg lokalny, przerodził się w ogólnoświatowy.
Wracając do złota czy srebra, mnie niepokoi fakt, że dużo się mówi i pisze w mediach o inwestycjach w te metale. Pojawiają się reklamy namawiające do tego typu zakupów, a analitycy pieją z zachwytu, bo są bite kolejne rekordy. Coś mi to zaczyna przypominać.... dlatego zalecałem i zalecam dużą ostrożność.
Problem polega na tym, że nie tylko trzeba wiedzieć kiedy kupić, ale równocześnie wiedzieć kiedy sprzedać:)

Święte słowa, szczególnie ostatnie zdanie ;)

Co do złota się zgodzę, ale czy rzeczywiście inwestycja w srebro jest aż tak reklamowana? W sumie to bardziej wciskane nam są kolekcjonerskie "cuda" z drogami krzyżowymi i innymi motywami. Wszystko jednak wg mnie pod kątem "kolekcjonerskim", a nie inwestycyjnym...

Nie mniej jednak - wszystko rośnie, pytanie tylko do kiedy :)

A i jeszcze jedno. Przypomnijcie sobie sytuację z naszego podwórka. Sreberka (lustrzanki) również biły kolejne rekordy, a co potem się stało? Wielki płacz i gryzienie paznokci.
Nikt i nikomu nie zagwarantuje, że będzie ciągły wzrost! Jeżeli ktoś Wam tak mówi, to po prostu kłamie! Inwestowanie to nie bułka z masłem. Do tego by zarabiać na inwestycjach trzeba mieć potężną wiedzę i dostęp do informacji. Inwestowanie w klasycznej formie przerodziło się w spekulowanie na dużą skalę. Umożliwiła to globalizacja, szeroki dostęp do informacji (internet) i zastosowanie elektroniki do przeprowadzania transakcji. Oczywiście to nie wszystko, bo jest jeszcze wiele różnych kwestii, o których można byłoby dużo pisać, a które mają zastosowanie w tej materii.

Ziemniok, moim zdaniem zarówno złoto jak i srebro jadą na tym samym "wózku". Wykresy obu metali są dość mocno ze sobą skorelowane. Fakt, że bywają takie okresy, gdy każdy podąża jakby swoim torem, ale wcześniej czy później wszystko wraca do normy.
Piszesz, że srebro nie jest reklamowane? Ja, od co najmniej pół roku jestem atakowany reklamami zachęcającymi mnie do kupowania sztabek, monet, numizmatów ze srebra, a w ostatnim czasie to zjawisko jeszcze się nasiliło. Ranga złota oczywiście jest nieporównywalna z rangą srebra, jednak sposób postępowania jest właściwie taki sam.

Być może masz racje a moje spostrzeżenia biorą się z tego, że skala tego zjawiska jest mniejsza niż przy najgorętszym okresie, przed pęknięciem bańki...

Wiesz, ja też nie twierdzę, że tak będzie i tym razem i że np. się nie mylę. Możliwe nawet, że jeżeli dojdzie do krachu na tym rynku, będzie musiało upłynąć jeszcze sporo czasu, a złoto i srebro powędrują na takie pułapy, o jakich nawet naszym dziadkom się nie śniło;)
My nie mamy na to wpływu! Decydują o tym wielcy gracze, którzy dysponują tak potężną kasą o jakiej nam się nawet nie śniło.
Zauważ, że przed pęknięciem poprzedniej bańki, były reklamy zachęcające zwykłych ludzi prawie z ulicy do inwestycji na rynku akcji, teraz jest to samo! Rozbawiła mnie jedna reklama w TV, gdzie do każdej chętnej osoby przyjedzie pośrednik, oceni biżuterię czy inne walory ze złota, a następnie podpisze umowę i wypłaci pieniądze. A najbardziej rozbawiła mnie, zadowolona mina paniusi, która właśnie sprzedała swoje rodzinne klejnoty, mówiąc przy tym, że to były niepotrzebne rupiecie:)))
Czyż nie jest podobnie....

I jeszcze jedno.
Prowadzona jest na szeroką skalę manipulacja informacją. Z jednej strony pisze się, że np. w Irlandii jest źle i grozi jej niewypłacalność, a później wszyscy są zadowoleni, bo ten kraj otrzymuje gigantyczną pożyczkę w związku ze swoimi problemami budżetowymi. To są tylko pozory, by uspokoić sytuację, a w gruncie rzeczy taki kraj robi sobie sepuku. Pożyczkę trzeba będzie kiedyś spłacić, a ponieważ ma być w tak dużej wysokości, będzie to długo trwało - nawet kilka pokoleń, a więc jakie ma ten kraj perspektywy na przyszłość? Oszczędzanie, oszczędzanie i jeszcze raz oszczędzanie...
Bojaźń przed niewypłacalnością kolejnych krajów spowodowała ucieczkę kapitału w wydawać by się mogło bezpieczne złoto, platynę, srebro, etc., ale... ale dołączył się do tego kapitał czysto spekulacyjny. Kasy, pustej kasy, na rynku jest tak dużo, że tworzy się kolejna bańka spekulacyjna. To jest jak perpetum mobile...