** Ten wątek jest dyskusją do artykułu: 100. rocznica Harcerstwa Polskiego w serwisie "Kolekcjoner" **

ładna moneta i z dobrym nakładem ( nareszcie ! )... o ile wcześniej czegoś nie zmanipulowano bo nakłady były rzędu 90 tyś.

No i aukcja skończyła się ceną maksymalną.

taka ściema z tą ceną wywoławczą, bo i tak wiadomo, że każda aukcja skończy się maksymalną ceną... taki "chłyt małketingowy" nbp :-)

Niekoniecznie mówisz prawdę. Wszystkie aukcje dogrywkowe kończą się ceną wywoławczą, a Katyń również nie poszedł za maxa.

Tak, ale cena wywoławcza w dogrywkowych jest równa maksymalnej ze zwykłych aukcji. Wiec błędne koło się zamyka. Bo skoro nikt prawie nie chciał kupić monet na pierwszej aukcji, to po co ma kupować na dogrywkowych skoro ich cena moze byc tylko wieksza. Poza tym zastanawia mnie fakt jakim cudem na szwoleżera ustalono cene maksymalna 100 zł skoro w I aukcji nie spzedano nawet połowy monet. Wiec na jakiej podstawie ustalono taką cene?

Po prostu było mało ofert na niższe ceny. Np.

Za cenę 73 zł chciało kupić 50 000 osób. 73 zł * 50 000 = 3 650 000 zł
A za cenę 100 zł chciało kupić 40 000 osób = 100 zł * 40 000 = 4 000 000 zł

Czyli system w tym wypadku ustaliłby cenę na poziomie 100 zł.

Martin_Tychy napisał:


Dokladnie tak.
Po co sprzedac czegos duzo, jak mozna sprzedac mniej a z wiekszym zyskiem. To ludzie sami doprowadzaja do tego ze NBP ma takie pole do popisu.

Jak myslicie... pojdzie Harcersteo w gore czy bedzie jak Katyn czy Podkowiec... DÓŁ!!?? Hm?

Opłaca sie kupowac po te 80 około zł?

nie opłaca sie kupowac po te 80zł bo jak wiadomo to i tak pójdzie w dół musiałby sie trafic jaks cud zeby stanęło w miejscu

Ja kupiłem 1 sztuke, po raz pierwszy w kolekcjonerze. Głównie dlatego ze z wyglądu mi sie nawet podobała i bałem sie troche że cena pozniej będzie na poziomie np. kompani kadrowej. ale następnej czyli twardowskiego na pewno nie biore. A cena mysle jednak ze zbyt wiele nie wzrosnie bo jakby miala to juz by sporo skoczyla.

No tak ale jednak naklad 49 tysiecy moze tutaj doprowadzic do jakiegos odbicia. I zastanawiam sie co zrobic...

Niestety dla jednych stety dla drugich puki co ceny nie beda skakac z dnia na dzien ani nawet z tygodnia na tydzien.
Jesli ktos chce traktowac lustrzanki jako inwestycje to niech sie lepiej uzbroi w cierpliwosc bo czasy latwego zarobku mamy juz za soba ;)

Poza tym jesli ktos kolekcjonuje monety kolekcjonerskie dla siebie to jakie to ma znaczenie czy po emisji cena pujdzie w gore lub w dol te 10 zlotych. W perspektywie kilku , kilkunastu lat nie ma to zadnego znaczenia.
Osobiscie kupuje sreberka z rynku wturnego i traktuje je jako lokate na stare lata lub polise w razie nieszczescia :(
Latwiej mi je kiedys bedzie w razie potrzeby sprzedac niz monety
obiegowe np.II RP ktore zbiera sie latami i nieustannie selekcjonuje podmieniajac na ladniejsze egzemplarze dazac do perfekcji.
Monety wiekowe chyba kazdy z nas traktuje bardziej sentymentalnie
od swiezego lusterka bez wzgledu na to co by na nim nie bylo upamietnione.

Czy licytacja w nbp ma wyglądać tak, że nie wiesz kiedy podbić cenę /skok o 1 zł ???/ ?? To dlatego większość ludzi chcąc mieć daną monetę i od razu daje cenę maksymalną a nie dlatego że ma taki zasób portfela - niech nbp skończy z tymi licytacjami i ustali cenę monet na taką jaką chce uzyskać /czyli maksymalną/ i będzie święty spokój bo pójdę i jak będę chciał to kupię a jak nie to nie i monetę będę miał od razu i nie tracę czasu !!!!!!