Zasadniczą różnicą jest porównywanie sytuacji krajów w wieku XI z sytuacją krajów doby reformacji i późniejszych. W czasach Mieszka I żeby zostać królem trzeba było uzyskać zgodę cesarza niemieckiego i papieża.

Zgadzam się z tobą borsuk, jednak tematem jest Królestwo Geniusz, które nie powstało w średniowieczu, a w nowożytności.

Tym Krolestwem powinna zainteresowac sie ABW.

Cóz, przestudiowałem cały Kodeks Karny. ABW może się zainteresować K.G. na podstawie art. 127, ale art.131 daje mi możliwość wybrnięcia z opresji bez żadnych szkód. Ale niech Pan/i się nie martwi, na pewno tego nie zrobią gdyż to dałoby mi reklamę w mediach (chciałbym żeby się zainteresowali).

Poza tym K.G. płaci podatki dla RP i przestrzega prawa Polskiego, więc czemu jakaś agencja miałaby się nami interesować?

Zapewniam ze sie nie martwie.I mam nadzieje ze nie beda marnowac publicznych
pieniedzy na tego typu "GENIUSZY" ;)

Cóż, bardzo się cieszę że Pan sie nie martwi, ale może mi Pan powiedzieć w jaki sposób mógłby Pan "marnować" publiczne pieniądze na ten cel?

W przypadku zainteresowania państwa Polskiego K.G. pojawiłaby się wzmianka o tym w mediach, w wiadomosciach, a to chyba ma niewiele wspólnego z publicznymi pieniędzmi, -jeśli to Pan miał na myśli. Zresztą zamieściłem ten temat na forum, gdyż byłem zainteresowany oceną monety, a nie ksenofobicznymi wypowiedziami na temat K.G.

rey77 napisał:

Jasne, przecież wszyscy wiedzą, że pieniądze na media w naszym kraju (nie tylko zresztą naszym) pochodzą z... królewskiego skarbca ;)
rey77 napisał:

No cóż, zarówno projekt pod względem artystycznym jak i wykonanie pod względem technicznym (o ile można wnioskować z kiepskiego materiału poglądowego), są na żenująco niskim, jak na powagę Emitenta, poziomie.

PS. Bonaparte, jak wiemy, dobrze nie skończył, Tonga też nieźle daje swojemu królowi popalić. Proszę mi wybaczyć, ale moim zdaniem takie pomysły jak Pański nie rodzą się w zupełnie zdrowych głowach.

Pozdowienia z Białegostoku.

Ocena tego "wyrobu" wyżej została podana przez Shivera.
Ze swojej strony mogę tylko dodać, że zgadzam się z nią bez cienia wątpliwości.

Cóż Shiver, projekt był projektowany przez artystę, którego dorobek to ponad 400 zaprojektowanych i wyemitowanych numizmatów. Moneta pod względem wykonania nie jest gorsza od 3/4 emitowanych dukatów lokalnych i jest dobrze odbierana na zachodzie Europy i w Usa. A propos polskich mediów to mnie one wcale nie interesują, tak samo jak opinie polskich ksenofobów i zazdrośników. Byłem w kilku krajach europy zachodniej i widziałem współpracę innych nacji np. włochów czy litwinów w Anglii. Natomiast Polacy zamiast współpracować ze sobą starali się zniszcyć siebie nawzajem i zaszkodzić innym rodakom. Dla mnie jest to dziwne zjawisko, widoczne i na tym forum. Zresztą "żadem prorok nie ma uznania w swojej ojczyźnie", co doskonale widać na przykładzie zainteresowania Królestwem Geniusz na zachodzie, a w Polsce. Być może Polska nie dojrzała jeszcze do projektów typu micronation. Zapeniam również Pana, że nie jest to wymysł chorej głowy, tylko inteligentnych ludzi tj. oficerowie, prawnicy. A pierwszym w historii micronatio micronation była Malta, z której ówcześni także się naśmiewali i mówili: ot, kilku zakonników założyło własne księstwo.

Jeżeli Ty nazywasz nas ksenofobami, to Twoja ksenolatria zaiste jest niespotykana. Nie wiem po co to robisz, ale skoro jest Ci to potrzebne...
Chciałem tylko zauważyć, że pragnąłeś uzyskać opinię o swoim wyrobie i taką na tym wątku otrzymałeś.

Drogi Lynx, oczywiście,że otrzymałem opinie i jestem za nią wdzięczny, pomimo, iż nie jest pozytywna. Natomiast ksenofobią nazywam niechęć do tego co nieznane, i przytyki do K.G., które jest takim samym hobby jak zbieranie monet czy znaczków. Jedni organizują się w stowarzyszenia, a inni jak obywatele K.G. organizują się w organizacje typu micronation. Powody są różne, czasami jakaś osoba chce rozwijać sie pod wzgędem znajomości prawa albo pragnie dobrej i pożytecznej zabawy pełniąc funkcje w tego typu państewkach. Często micronation są zakładane przez studentów prawa lup polityków, którzy chcą przeanalizować różne ustroje, systemy prawne itp. bez szkody dla społeczeństwa. Uważam,że emitowanie waluty, jest dla mnie jako numizmatyka pożyteczne, gdyż przy okazji zaznajamiam się z systemami bankowymi i finansowymi na świecie, jak i zostawiam ślad w historii świata.

Proszę mi wierzyć - znam wielu artystów ale żaden z nich nigdy nie podpisałby się pod czymś takim. Nie wiem jakie są dukaty lokalne. Nie mają specjalnego związku z numizmatyką więc zupełnie mnie nie interesują, widziałem ich tylko kilka. Jeżeli są na podobnym poziomie to w sumie cieszę się z tego.

Jeżeli Polska to taki niedobry kraj to naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie żeby stąd wyjechać i zmienić obywatelstwo.

Historię Malty polecam jeszcze raz przeczytać (niekoniecznie w Wikipedii). Zakonnicy założyli Księstwo? A kto był księciem? ;)

Nie znam dokładnie historii Malty, może masz rację Shiver. Przeczytałem kiedyś na jakiejś angielskiej stronie, że Malta była czymś w rodzaju micronation- i tyle wiem.
Polska to źle rządzony kraj, z obywatelami którzy najchętniej by się pozabijali, co nie zmienia faktu, że jestem także Polakiem. O polakach dobrze powiedział Piłsudzki:"dobry to naród, tyko ludzie k...y:"
A propos dukatów lokalnych to nie są to monety i ci co je zbierają nie są numizmatykami. Natomiast kolekcjonerzy monet Królestwa Geniusz sa nimi, gdyż jest to środek płatniczy, całkowicie wymienialny na inne waluty. Ciekawi mnie co sądzisz o monetach oblężniczych, czy np. gett lub obozów pracy, albo monetach np.Nadniestrza. Numizmatyka to dział nauki zajmujący się zbieraniem środków płatniczych, bez względu na ich formę i emitenta, a moneta K.G. jest środkiem płatniczym. Może nie stoi ona na wysokim poziomie artystycznym, tak jak nie stały pierwsze polskie monety, albo niektóre z PRL-u, co niezmienia faktu o ich użyteczności w dokonywaniu transakcji na terenie K.G.

Rey, jak zauważył Shiver, dukaty lokalne trudno byłoby nazwać monetami w pełnym tego znaczeniu pomimo, że nawet można nimi było płacić za towary czy usługi. Podobnie sprawa wygląda w przypadku monet kolekcjonerskich emitowanych przez NBP, które de facto raczej nie służą do regulowania należności tak jak pieniądze obiegowe. Można zarówno jedne jak i drugie zbierać, ale to z numizmatyką nie ma zbyt wiele wspólnego.
Co do organizacji jaką reprezentujesz, powiem tak, w pokera nie da się grać bez pieniędzy, bo wtedy ta gra przestaje być po prostu pokerem. I dlatego w tym przypadku używanie sformułowania "królestwo" jest co najmniej nadużyciem.

Lynx, czy możesz mi powiedzieć dlaczego używanie nazwy królestwo jest twoim zdaniem nadużyciem, bo samo to stwierdzenie nic mi nie mówi. A może masz jakąs lepszą nazwę? Tytułując moje państewko wzorowałem się na pomysłodawcach- czyli anglosasach i uważam, że skoro oni nadaja sobie takie tytuły i nikt nie ma im tego za złe, to i ja mam do tego prawo?

Nie wiem także co ma do rzeczy poker albo pieniądze- to jakaś metafora?
Jednak jestem ciekawy co sądzicie o monetach oblężniczych, obozowych i państw istniejących obecnie, a nieuznawanych- czy waszym zdaniem emituja one monety, czy żetony i czy kolekcjonowanie tego to numizmatyka? Uważam, że monety K.G. nalezy zaliczyć do tej kategorii.

Podstawowa sprawa: królestwo czyli rodzaj monarchii, to państwowość inaczej mówiąc ustrój państwa, a tego z pewnością nie ma w takim związku jaki Ty reprezentujesz. Nie jesteście państwem i tyle.

No dobra skoro to królestwo to kto jest tam królem? Na jakich zasadach jest wybierany? Czy to jego podobizna widnieje na tym wyrobie metaloplastycznym? Ja rozumiem doskonale że każdy sposób zarabiania kasy jest dobry i jakoś trzeba sobie radzić zwłaszcza jeśli wokół są tzw. jelenie gotowi w to "wejść". Jedyne czego brakuje w tej całej zabawie to solidnych podstaw, porządnej argumentacji i jakiejś "urzekającej" historii do której można by się odwołać. A tak co mamy? Marnej jakości wyrób firmujący coś o czym nikt (włącznie chyba z samym zainteresowanym) nie potrafi powiedzieć niczego sensownego. Moja rada jest taka najpierw należy wymyślić całą otoczkę, zbudować solidne fundamenty a dopiero potem bawić się w te mini-mini. No ale jak rozumiem to nie o to w tym wszystkim chodzi...