Chciałem, drodzy koledzy i koleżanki, zaproponować dyskusje na temat wydarzeń, zdarzeń, rzeczy, przedmiotów, które można by określić jednoznacznie jako fiasko. Coś co miało być numizmatycznym hitem, a potem poszło coś nie tak. Chyba jedną z większych porażek ostatnich lat jest premiera "Nieznanych Stempli" Mennicy polskiej. Miał być wielki hit (nakład 500 sztuk; emocje związane z II RP itp), a co wyszło? Ano to:

www.allegromat.pl/aukcja127945

Karty miały kosztować ponad 2 stówy, a obecnie ciężko sprzedać je za 40 zł.
I pytanie - czy następnym tego typu fiaskiem może być np. emisja "Kangurka" z NBP?
Może wam też przychodzą jakieś przykłady do głowy?

Największą i w dodatku spektakularną porażką jest... NBP i jego Kolekcjoner ;)
W prosty sposób najpierw zniechęcono (windując do absurdalnych rozmiarów kolejne emisje), a później zabito chęć kolekcjonowania, wprowadzając wspomniany sposób sprzedaży. Wiadomo, że bardzo dużo ludzi (szczególnie młodych, ale nie tylko) właśnie w taki sposób zaczynała swoją fascynację czy tylko zainteresowanie numizmatyką. Obecnie spadek nakładów do 28 000 czy nawet do 25 000 szt niewiele pomoże... co najwyżej przyciągnie tylko spekulantów, a to jeszcze bardziej pogrąży rynek i zniechęci kolejnych zbieraczy...
Na naszym forum dawno temu ostrzegaliśmy o takim rozwoju sytuacji, ale teraz jest już "pozamiatane", a dowodem totalnej klapy jest chociażby najnowszy pomysł NBP - ten z kangurem (sic!). O ile można było ze zrozumieniem podejść do pomysłu podwójnej monety z racji EURO 2012, o tyle kangur... pasuje jak pięść do nosa 8-(
Co to ma być?! Zabrakło pomysłów, a może w Polsce brakuje zwierzaków, że trzeba sięgać po kangura :/ Nie lepiej byłoby zafundować jakiemuś szczęśliwcowi, który kupi cały zestaw monet z 2013 roku w Kolekcjonerze po prostu wycieczkę do Australii ;) Chociaż jeden byłby zadowolony...

Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło ;) Zapewne sporo ludzi się "wysypało", jednak ci co wytrwali w swoim zafascynowaniu, zmieniło front... po prostu przerzucili się na inne okresy i inne monety, jak wielu twierdzi te "prawdziwe" monety.

Święta racja. Kolekcjoner jako fiasko i porażka jest bezkonkurencyjny. A ten pomysł z kangurem godny Monty Pythona. Choć nie nbp na to wpadło. Wcześniej mennica zaczęła współprace z różnymi państewkami z tej części świata. W wyniku czego pojawiły sie całe serie dziwnych "numizmatów". Jednak w przypadku kangura NBP odniosło komercyjny sukces. Aż strach pomyśleć na jaki pomysł teraz moga wpaść, rozochoceni zyskiem z kangurka. Może powołają bank Antarktydy i wypuszczą serię z pingwinami? No i ciekawe czy ta druga część nakładu sprzeda się w równie atrakcyjnych cenach po drugiej stronie globu. Oni też tam w Australii mają swojego kolekcjonera czy będą stać w kolejkach pod bankami?

A poważnie. Plusem jest rzeczywiście fakt, że wielu kolekcjonerów lustrzanek zaniechało zbierania blaszek i zaczęło zbierać znacznie ciekawsze tematy. Niestety jest poważny minus. Do numizmatyki nie trafią nowe osoby i nie będzie dopływu świeżej krwi.