PerfectAgio, możliwe, że nareszcie coś z tego wyjdzie i nie będzie już barier czysto prawnych. Szkoda tylko, że najpierw zniszczono już istniejącą bazę. Sam widziałem sporo małych młynów wodnych, które podupadły na skutek głupich i bezsensownych przepisów. W dodatku spełniały jeszcze inną rolę, ale to juz inna sprawa. Ich odbudowa będzie kosztowna i w wielu przypadkach niemożliwa.

Wracając jednak do meritum, to ostatnie dni są dość bogate w wydarzenia. Tragedia w Japonii przybiera niepokojące rozmiary, a zagrożenie jak najbardziej realne. Coraz częściej słyszy się głosy, o powstaniu podobnego katafalku w Fukushimie co w Czernobylu... Obawiam się, że japońskie władze nie mówią całej prawdy i w dodatku sprawy wymknęły się spod kontroli. Nie wiem, ale ci, którzy liczyli na bezbolesny obrót spraw w Japonii, chyba się srodze zawiedli.
Drugie wydarzenie rzucające rynki na kolana, to rezolucja ONZ i możliwość ataku NATO na Libię. Kaddafi persona non grata i czyżby miał podzielić los innego dyktatora? Tylko czy to uspokoi sytuację w Libii? Oby tak nie było jak w Iraku.

W jakimś tygodniku przeczytałem, wizję eksperta o elektrowniach wodnych i wiatrowych na poziomie gmin, ponoć to przyszłość bo małe straty na przesyle a koszty takich elektrowni maleją ponoć. Mnie wizja pasuje pod warunkiem, że nie powstaną małe monopole gminne.
Czernobyl obrósł strasznymi mitami, Rosjanie wyłączyli zabezpieczenia przy okazji eksperymentu i dali pełną moc, w Japonii stos został wygaszony awaryjnie. Rosjanie stosowali w rdzeniu palny grafit, w Japonii jest tam tylko metal i woda. Ryzyko jest ale nie aż takie. Niestety porównanie jakości polskich mediów do BBC czy CNN, pokazuje dobitnie, że w Polsce są głównie tabloidy.

Czas pokaże Baz, czy nie tak duże i szczerze mówiąc, mam nadzieję, że to Ty będziesz miał rację. Oczywiście obu wypadków nie ma co łączyć, tak samo jak porównywać, chyba, że chodzi o skalę problemu. Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?
A tu coś do poczytania w temacie:
praca.wp.pl/title,Ostatni-samuraje-Fukus...34451,wiadomosc.html

Niestety mitologia się szerzy, są normy dawki, dozymetry ludzie się zmieniają, to są fachowcy wiedzą co to promieniowanie, a dziennikarze piszą często bajki. Jakby można było wysłać paru ludzi z "szlauchem" to by nie używali armatek wodnych i helikopterów.

Witam,
Wojska NATO rozpoczęły operację "Świt Odysei" czyli interwencję zbrojną na Libię.
Z okrętów podwodnych USA i Wlk. Brytanii wystrzelono 110 pocisków Tomahawk. Atak rakietowy miał za zadanie wyłączyć stanowiska libijskiej obrony powietrznej. W tym czasie patrolujące francuskie samoloty zniszczyły 4 czołgi wojsk Kaddafiego.
Tak więc doszło do kolejnego zbrojnego konfliktu z udziałem sił NATO. Jakie będą reperkusje tego wydarzenia? Z pewnością nerwowe reakcje na rynkach finansowych i towarowych.
Teraz tylko trzeba czekać na rozwój dalszych wypadków. Trudno bowiem przewidzieć reakcje krajów arabskich, a zwłaszcza tych o radykalnych poglądach i niechętnych krajom zachodnim i USA.
Więcej na ten temat:
konflikty.wp.pl/title,Ofensywa-przeciw-L...sc.html?ticaid=1bf9f

Zawsze przy takich "okazjach" tzn. usilnie wygłaszanych komunałach o ochronie ludności cywilnej i chęci niesienia jej "pomocy" przypominają mi się prawdziwe zbrodnie popełnione w Rwandzie, Burundi, Bośni, Czeczenii, Darfurze, Somalii i Palestynie. Tylko gdzie wtedy było ONZ i NATO? Odpowiedź jest w miarę prosta:
1. Z dużymi państwami i Izraelem jest tak, że prowadzone przezeń: wszelkie akcje zbrojne wobec obywateli swego państwa lub Palestyny to "wewnętrzna sprawa tych państw" lub że "kraje te mają prawo do obrony przed terroryzmem"
2. Nie widać na horyzoncie ropy ani innych bogactw mineralnych, które stanowiłyby o "atrakcyjności" takiej "humanitarnej" akcji
3. Strach przed zbyt dużymi stratami własnymi - casus Somalii

Wniosek jest taki, atakuje się kraje, które potencjalnie nie stanowią zbyt dużego zagrożenia militarnego dla innych a zwłaszcza dla agresorów a dodatkowo posiadają bogactwa naturalne. Dodatkowym atutem jest tu możliwość oskarżenia władz tych państw o zbrodnie wobec własnych obywateli (cywilów) lub posiadanie broni masowego rażenia. W przypadku Libii zastanawia mnie jednak jedna rzecz, a mianowicie cóż to za cywile, którzy z radości strzelają w powietrze z AK47, a gdy trzeba to i samoloty zestrzeliwują?

Zawsze byłem przeciwny takim interwencją jak np. w Iraku. Tym razem wątpię, czy tym razem chodzi o jakiś inny interes niż ochrona ludności cywilnej. Jak wiadomo pierwszą ofiarą wojny jest prawda atakowana przez propagandę. Ale tym razem wiarygodne były przekazy, jakoby Kadafi miał zabić wszystkich ludzi przeciwnych jego władzy. Dla władzy zrobi wszystko, bo władza to jego powietrze. NATO zaś naprawdę może się bać spóźnionej interwencji jak np. w Somalii, czy w Jugosławii. W Somalii byli dla utrzymania pokoju, a stali się obserwatorami rzezi, bo nie mogli pokoju czynić.(interweniować zbrojnie) Takie mieli wytyczne. Osobiście jestem zadowolony że tym razem szybko przeszli od słów do czynów i mam nadzieje że nie jestem naiwny wierząc w to.

W Somali amerykańscy marines dostali w d... i dlatego dali nogę, bo nie opłacało im się tam być dla samego utrzymania pokoju. Do Iraku poszli pod fałszywym pretekstem broni masowego rażenia, a tak naprawdę to realizowali plan obalenia dyktatora opracowany najpewniej przez Izrael (przypuszczalnie w zemście za ataki irackich scudów z I-szej Wojny w Zatoce, na Izrael spadło bodaj 42 rakiety, które zabiły 1 osobę ale wywołały ogromną panikę i strach w społeczeństwie). Ze strony USA atak na Irak forsowali Donald Rumsfeld i Paul Wolfowitz. Jak wszyscy wiemy żadnej broni masowego rażenia tam nie znaleziono a oczekiwana wdzięczność narodu irackiego trwa po dziś dzień i kosztowała życie tysięcy żołnierzy koalicji, których podobnie jak społeczeństwa Zachodu bezczelnie oszukano. Chociażby z tego powodu nie bardzo chce mi się wierzyć, że Kaddafi morduje ot tak cywilów - wiadomo że zawsze będą ginąć w starciach, ale założę się że ataki rakietowe i bombardowania koalicji zabiją ich zdecydowanie więcej. Niepokoi mnie jeszcze jedno - to że Kaddafi prosił od dawna o obserwatorów a zamiast nich dostał bombardowania. I jeszcze jedno czy aby na pewno uzbrojony po zęby tłum można nazwać cywilami i czy ci sami cywile w podzięce za obalenie Kaddafiego nie zaczną strzelać do obcokrajowców z Zachodu? Takie interwencje mają to do siebie, że najczęściej pogarszają sytuację. W dodatku ta z punktu widzenia prawa międzynarodowego i ONZ jest nielegalna.

Tak,jak kiedyś ktoś powiedział:WOJNA TO NAJLEPSZY BIZNES .Czy rządy wysyłając żonierzy mają jakie kolwiek skrupuły jak giną niewinni ludzie,liczy się kasa!!!

Szkoda ze w "44" zachod nie przyszedl z pomoca ;)
No ale my niemielismy nic ciekawego do zaoferowania,poza tym bylismy wysoce niewygodni.
Co do Libi to podpisuje sie pod tym co Borsuk zrecznie napisal wyzej.

Witam,
Bardzo mnie cieszy, że nareszcie odbywa się dyskusja:)
Borsuk, ukłony, bo tradycyjnie świetnie to przedstawiłeś:)
Niestety, historia ludzkości, a zwłaszcza ta ostatnia, wielokrotnie była poddawana tego typu zabiegom. W imię szczytnych celów dokonywano w sumie mniej lub bardziej niecnych czynów. Tym razem też mam wątpliwości, czy tylko i wyłącznie chodzi o "dobro" narodu libijskiego. Fakt, Kaddafi to nie przyjemniaczek i typ kryształowo czystego władcy, sam przecież wspomagał akty terrorystyczne, w których ginęli niewinni ludzie. Jednak niektóre narody nie potrzebują lub nie potrafią funkcjonować wg zachodnich standardów szeroko pojmowanej demokracji. Takim narodom potrzebny jest silny i despotyczny władca, który wszystko będzie "trzymał krótko za gębę".
Trzeba pamiętać, że Libia to też dostęp do ropy, więc i tym razem intencje mogą nie być takie czyste. Interwencja w Iraku to najlepiej potwierdza. Zamiast przynieść stabilizację, doprowadziła do destabilizacji kraju, gdzie nadal giną bezbronni ludzie, pomimo, że już nie ma Saddama.
Cóż, to prawda, że wojna to niezły biznes. Są narody, które nieźle na tym zarabiały i będą dalej zarabiać.
Jak się okazuje, to od epoki kamienia łupanego niewiele się zmieniło. Ludzie od zawsze prowadzili ze sobą wojny i praktycznie zawsze chodziło o władzę i zawsze odbywało się to na czyjś koszt.

To jak się widzi Kadafiego, stabilizację, i bezpieczeństwo zależy czy się patrzy z Europy/USA, czy z Libii, w jaki się ma zysk z Kadafiego.

Prawo międzynarodowe to prawo pięści plus masa pozorów, ONZ robi to czego życzą sobie mocarstwa, a Rada Bezpieczeństwa ONZ powiedziała "użyjcie wszystkich koniecznych środków". Więc jaka niezgodność z prawem międzynarodowym czy ONZ? Jakby Kadafi uderzył na NATO, Rosję lub Chiny to na pewno...

Sądzę, że ważniejsze od tej ,,ropy czy innych bogactw na horyzoncie" jest coś innego. Mianowicie propaganda. To wszystko dla mnie są działania w pewnym sensie zastraszające, tzn szeroko pojmowany zachód demonstruje swoje możliwości, tzn fakt, że może interweniować, kiedy będzie chciał. Zabawne jest w tym, rzeczywiście to, iż interweniują w potencjalnie słabych krajach. Czy można powiedzieć, że na interwencji w Iraku zarobili coś na ropie?


Co do poprzedniego tematu o energii - takiej biurokracji jak dziś, jaka jest w Unii, to nie było jeszcze nigdy i trudno temu zaprzeczyć. :)

Tylko dlaczego dwaj bogaci sąsiedzi przez wodę są tak wyjątkowo zgodni może raczej boją się ludzkiego tsunami z Libii? Biurokracja była większa, żeby daleko nie szukać w PRL.

Na Bliskim wschodzie wydobycie i komercja ropy należy do Shell,Tamoil,Esso...jest ich siedem a pięć należy do USA.Ceny ropy,przed wybuchem wojny około 15$ za baryłkę,a po wybuchu wojny wzrosła do 42$ a więć wpływy wzrosły.W krajach arabskich obowiązuje zasada 50/50 dla rządu a druga połowa dla organizacji kontrolujące złoża ropy.Łatwo zauwarzyć żę wojna w Zatoce to wyłącznie z pobudek ekonomicznych,a nie ze wględu na cele ''humanitarne''albo ''obronę wolnośći''.A więć nie dać się zwieść propagandzie,niestety cały czas dajemy się wodzić różnym populistom,starać się myśleć i decydować samodzielnie,jest wielu kiedy jesteśmy bezmyślną masą chcieliby manipulować naszym życiem.

baz napisał:


Ano taka że w Karcie Narodów nie ma ani słowa o tym, żeby atakować kraje które nie zagrażają innym krajom ani narodom. Artykuły rozdziału VII odnoszą się do relacji międzypaństwowych a nie wewnątrzpaństwowych. Ciekawe, które inne państwo pozwoliło by sobie na przewroty i pucze z użyciem broni? Jakoś nie słychać o interwencji w Bahrajnie a tam strzelali i nadal strzelają do cywili. Mało tego Arabia Saudyjska wysłała tam swoje wojska ale nie w celu pomocy demonstrantom ale dla wsparcia monarchii. I gdzie tu logika? Jedni mogą protestować a inni nie? Z jednymi władze mogą walczyć i jest ok a z innymi to już rzeź cywili, której notabene nikt nie jest w stanie potwierdzić? Zresztą cała akcja w Libii opiera się na zasadzie "zapobieżenia ewentualnym aktom agresji i ludobójstwa".

Co bardziej niesforni komentatorzy twierdzą że cała ta akcja ma kilka celi ale żaden z nich nie jest bezpośrednio związany z sytuacją w Libii. I tak uważa się, że:
1. Prezydent Francji poprzez tą akcję chce podreperować swój mocno nadszarpnięty wizerunek
2. Francja i Wielka Brytania chcą zareklamować swoje samoloty, a zwłaszcza chodzi tu o eurofightera, który nie miał jeszcze okazji sprawdzić się w warunkach bojowych. Firmy produkujące samoloty stoją nie najlepiej więc trzeba jakoś się "zaprezentować" potencjalnym a wahającym się klientom.
3. Obama laureat pokojowej nagrody nobla (za kolor skóry na prezydenckim stolcu) i uczestnik kilku wojen również próbuje odwrócić oczy własnej opinii publicznej od coraz gorszych notowań własnych i sytuacji w kraju (a przy okazji położyć łapę na libijskiej ropie)
4. Berlusconi poza odwróceniem oczu własnej opinii publicznej na jego ekscesy i skandale, być może liczy na absorpcje (czyt. bezczelne zawłaszczenie) libijskiego kapitału, który szerokim strumieniem płynął do Włoch od Kaddafiego m.in. współwłaściciela Juventusu Turyn, koncernu Finmeccanica czy też banku Unicredit.

Wydarzenia w Kosowie i Gruzji pokazały, że zasad nie ma, za wyjątkiem prawa silniejszego. W razie potrzeby "Libia II" uznana zostanie przez inne państwa i mamy już konflikt między państwami.
Kadafi też wołał, że walczy z terroryzmem islamskim, jak posłali mu rakiety to wezwał do św. wojny przeciw krzyżowcom. To normalna logika polityki, ponadto uświęcony zwyczaj prawa międzynarodowego. Można to ująć równaniem:
pierwszy opowiada brednie + drugi udaje, że wieży = pokój i współpraca,
jeden żąda + drugi się nie zgadza = konflikt.
Jeżeli znajdzie się wystarczająco wielu zainteresowanych to ONZ zostanie anulowana z mocą wsteczną od chwili powstania, i będzie to ogłoszone jako wiekopomne wydarzenie.

Więc uważacie że w tym wszystkim liczy się tylko Wielka Polityka i Biznes???
Może macie rację, choć mam cichą nadzieję, że się mylicie. Przeraza mnie to co czują osoby naprawdę dotknięte tą sytuacją, i aż nie chce mi się wierzyć by ludzie decydujący się na tą misje byli tak bezduszni, chciwi i bez uczuciowi, jeżeli tak będzie to ja wypisuje się z tej cywilizacji, z tego zachodu z tej "wolności" i dobrobytu kosztem innych narodów, społeczeństw, rodzin.

Po II wojnie światowej powstały organizacje mające bronić pokoju na świecie, a nie biznesu, może rządzący już zapomnieli lekcje historii i w imię ideałów walczą o swoje tyłki i kieszenie. Jeżeli tak jest to co my możemy zrobić???

Jesli bylo by inaczej to nie stosowano by podwujnych standardow,bo z racji czego interwencja w Libii jest uzasadniona a palestynczycy od lat pozostawieni sa sami sobie?

Może nie jestem znawcą tematu, ale z tego co wiem, a raczej z tego co cały czas przekazywały mi media to Palestyńczycy samobójczymi zamachami zabijali niewinnych ludzi.