** To wątek dyskusji o artykule: Zaskakujący ruch NBP ? czyżby "akcja powrót?" **

Zapraszam do komentarzy :)

NBP rzeczywiśćie zaskoczył tym ruchem - cały czas się zastanawiam jednak jaka jest kku temu strategia, czy dalsze emisje konsekwentnie będa miały nakały 50.000 ???

już dawno powinni to zrobić.

Nareszcie...ciekawe czy zmienią też nakład monet złotych i nordic gold?

W temacie: "W którą stronę zmierza polska numizmatyka?" wypowiedziałem się, że: aktualnie nie ma możliwości krótkoterminowych wysokoopłacalnych inwestycji w złotówki.
Po takich zmianach słowa te już nie są prawdziwe. No może należałoby odjąć "wysoko" i pozostawić samo "opłacalnych" :)

Nie jestem pewien czy nakład 50 000 jest za mały bo w tej chwili spekulanci ruszą do ataku. NBP musi znaleźć tzw. punkt przegięcia - aby spekulantom nie opłacało się wykupować monet dla zysku a jednocześnie aby duża ilość monet nie zalegała w NBP bo to odstrasza ludzi od zakupów.

Moim skromnym zdaniem prawda jest inna. Te dwa tematy zostały wprowadzone do planu emisyjnego znacznie później. W tym czasie wiele sklepów "numizmatycznych" (czytaj - każda firma prowadząca działalność nie związaną z numizmatyką) mogła zamówić dowolną ilość, kuszona wizją łatwego zarobku. Stało się to, co musiało się stać - ceny spadły poniżej emisyjnych, firmy wypadły szybko z rynku, lub ledwo dyszą (a muszą wykupić wszystko to co zamówiły wcześniej, pod groźbą kar) i nie domawiają dodatkowych tematów. NBP nie chce zapychać magazynów, więc stąd taka ilość. Do końca roku nakłady na tematy ze "starego" planu emisyjnego niewiele się zmienią - NBP ma podpisane umowy i potwierdzone ilości. Prawdziwie interesujące nakłady pojawią się w przyszłym roku.

Witam
Masz rację, ponieważ dwa nowe tematy zostały wprowadzone do planu w maju i najprawdopodobniej z powodu krótkiego czasu do realizacji - sierpień - nie wyolbrzymiono nakładów. O tym, czy faktycznie NBP zmieni swoje nastawienie do monet kolekcjonerskich przekonamy się najwcześniej w 2010 roku, chyba, że zostaną zmniejszone nakłady pozostałych emisji (w co trochę wątpię).
Ciekawostką jest też i to, że wcześniej była dosyć krótka lista salonów i sprzedawców monet, z którą NBP współpracował na stałe i którą zamieścił na swojej stronie. Jednak na początku roku wszystkie albo większość tych umów dla "starych" dealerów została przez NBP wypowiedziana, a po przebudowie strony bank już nie zamieszcza tej informacji. W tym czasie nastąpiło sporo zmian kadrowych i systemowych w samym NBP i teraz każdy radzi sobie jak może we własnym zakresie. Prawdą też jest i to, że wiele firm skuszonych nieprzeciętnymi zyskami popadło w tarapaty zamawiając zbyt dużą ilość monet w stosunku do zmniejszonego zapotrzebowania i nie chcąc stracić płynności zaczęła wysprzedawać wszystko jak leci. Oczywiście spekulanci dobili rynek i spowodowali nakręcenie spirali nakładów. Efekt - bardzo duże nakłady, których nie ma za bardzo jak upłynnić. 100 000 szt to dużo, a przecież w okresie PRL-u parę emisji monet obiegowych miało zbliżone nakłady.
Reasumując - moim zdaniem NBP trochę się miota w bajzlu, który samo stworzyło, a aktualne dwie emisje po 50 000 szt, to tylko rodzynki dla pasjonatów, a może papierek lakmusowy, by sprawdzić czy ludziom jeszcze nie przeszło zainteresowanie monetami. Jednak o tym przekonamy się wkrótce, sprawdzając kolejne wersje planu emisyjnego.

niespecjalnie wierzę w to, że NBP przejrzało na oczy. O ile tonami zalegające w magazynach monety mogłyby normalnego człowieka przyprawić o zawał serca, NBP myśli jedynie w kategoriach zysków, a przy zamówieniach na rok naprzód są [nomen omen] na bank na plusie. Że to nie ma wartości kolekcjonerskiej? A kogóż to obchodzi... Wymyśleć, zaprojektować, wybić, rozwieźć, sprzedać, zarobić.

Szczerze mówiąc - zachowałbym powściągliwość w prorokowaniu. Przynajmniej na tę chwilę. Jak wiemy te dwie emisje w 50 000 nakładach zostały urouchomione nadprogramowo. Inne, będące w planach mają (niestety) bardzo duże nakłady. Handlarze, będący w "spółdzielniach", żeby wyciagnąć jak największy rabat od banku - zobligowani umowami - dlaj obgryzają paznokcie i będą puszczać monety po cenach niższych niż emisyjne. Aby do końca roku

moim zdaniem to tylko jednorazowa zagrywka nbp (a w zasadzie 2 krotna) z uwagi na to, że monety nie były w planie oraz, że rocznice, które upamiętniają są słabo okrągłe. Możliwe, że jest to też pretekst dla przesondowania rynku, jak najmniej nbp może obniżyć nakłady aby sreberka nie zalegały w magazynach.

"Kto chciałby zbierać masowy produkt, który może mieść praktycznie każdy."

Kolekcjonerzy

naklad nakladem licza sie jeszcze wizerunki, trafiony temat
brakuje jak dla mnie monet z dusza takich jak Katyn , 1000 - lecie zjazdu w Gnieznie itp. wiadomo kazdy ma inny gust ale N.I.K ,Niemen, to gnioty nad gnioty, naciagane rocznice za duzo tego.seria polski rok obrzedowy jedna moneta lustrzanka nastepna oksydanowa troche sie to nie trzyma kupy monety ladne ale nijak sie maja jako seria.
chodzi mi oto ze bija co popadnie byle zarobic a ja to widze jako cos wznioslego,specjalnego,emocjonujacego niewiem jak to wyrazic. bicie blaszek 20 rocznica czegos tam 25 rocznica,30 rocznica,60 rocznica,65 rocznica jest przeciez tyle tematow, wydarzen, postaci ...

W sieci natknąłem się na taki artykuł:



Osobiście całkowicie się z nim nie zgadzam a co Wy na to?

Sorki, link nie wszedł:

elefanta.pl/similarPagesBrowse.action?si...ryResourceId=1079816

Świetna reklama i świetny kit wciskają.

Zanim liczba kolekcjonerów w Polsce urośnie do 100 tys. to minie kilka-kilkanaście lat.

Emonety, a raczej e-numizmatyka pod sztandarem emonet próbują wmawiać ludziom, że na monetach można zarobić kokosy.

Gościu traktuje monety jak towar pierwszej potrzeby dajmy na to chleb :D Rany NBP zmniejszył emisję chleba poniżej oczekiwań konsumentów z czego część z nich umrze z głodu. :ohmy:
Dla mnie to diabelnie złe podejście, bo kolekcjonerstwo monet nie polega na tym, że natłuką nakład z d**y a potem każdy, kto chce, wejdzie do NBP i powie:
- poproszę dwie te, jedną tamtą i co synuś podoba ci się też ta?
- gu gu daaa!!!
Robią z tego produkt powszechnie dostępny a wiadomo, że jeśli coś jest limitowane (nie mówię zakazane) to szybciej znajdzie nabywców. Dlatego np. monety kolekcjonerskie z PRLu i mniej więcej do 2001-2004 r. cieszą się uznaniem bo przez blisko 30 lat trzymały poziom 10-20 tys. Owszem nakłady mogą rosnąć ale nie 4-5* w ciągu kilku lat!! A teraz czekam, aż pęknie magiczna bariera 100 tys.

te wykresy na stronie uzmysławiają całą skalę pomyłek NBP na przestrzeni ostatnich lat, ale żadna z nich nie jest w najmniejszy sposób tak niepokojąca jak "sraczka" nakładowa w 2008 i obecnym roku.

Przyznaję się, że zbieram lustrzanki i zacząłem się nimi interesować z powodu ich wartości artystycznej: Ropucha paskówka, Zjazd w Gnieźnie, Kolędnicy, Igrzyska w Atenach. Wartość inwestycyjna mniej mnie interesuje, jednakże zawsze miło jest kiedy mamy świadomość, że moneta zyskuje z czasem na wartości. Wracając jednak do wartości artystycznej muszę z przykrością stwierdzić, że ostatnie dwa lata przyniosły spadek jakości i oryginalności projektów. Nie chcę tego wiązać z prezesurą Pana Skrzypka, ale związek narzuca się sam. Myślę, że jeśli NBP chciałby utrzymać wysokie nakłady monet kolekcjonerkich to powinien w większym stopniu zadbać o ich wizerunek. Na przykład: na jednej monecie z Niemenem trzy razy umieszczono Jego pseudo artystyczne ... W jakim celu? Dla wątpliwej ozdoby? Czy z braku lepszego pomysłu? Można było tą serię zacząć zupełnie inaczej monetą w kształcie płyty analogowej ...